- Nasz wstępne ustalenia wskazują, że dziecko podskakiwało na pokrywie ułożonej na cembrowinie studni. W pewnym momencie chłopiec wraz z pokrywą wpadł do wnętrza studni. Do dna było około dziewięć metrów. Lustro wody znajduje się na siedmiu metrach - opowiada aspirant Damian Stefaniec, oficer prasowy pińczowskiej policji.
Babcia chłopca widząc co się stało, ruszyła mu na ratunek. Jak opisują policjanci , kobieta zsunęła się po rurze, którą ze studni pompowana jest woda.
- Sąsiedzi widząc co się stało włożyli do środka studni drabinę. Dzięki temu kobieta ratująca chłopca miała czego się przytrzymać do czasu przyjazdu zaalarmowanych strażaków - relacjonuje Paweł Obważanek, oficer prasowy pińczowskiej straży pożarnej.
Po wezwaniu jakie wpłynęło na numer 112 pierwsi na miejsce dotarli druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej w Kijach. Druhowie pomogli kobiecie z dzieckiem wydostać się na zewnątrz. Obecny na miejscu lekarz ocenił, że chłopiec i jego babcie powinni trafić do szpitala. Sprawę będą teraz badać policjanci. Jak tłumaczą chodzi o ustalenie, czy 54-latka, pod której opieką było dziecko, nie naraziła go na niebezpieczeństwo.