Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drobna, złota rączka rękodzielnictwa

Halina Gajda
Do rękodzieła potrafi wykorzystać wszystko, od foliowej torby na zakupy po prasę codzienną. Nadaje życie rzeczom, w których większość z nas traktuje jako zwykłe, niepotrzebne śmieci

W jej domu nic się nie marnuje. Więcej, w jej domu w zasadzie nic się nie wyrzuca. Może poza śmieciami, ale dla niej "śmieć" to subiektywne pojęcie.

- Przecież z takiej reklamówki można zrobić szpanerską bransoletkę. A co najważniejsze, wzór, kolor jest jedyny w swoim rodzaju. Dwóch takich samych nie ma - mówi ze śmiechem Agnieszka Barszcz-Bylica, gorliczanka, z zawodu instruktor rękodzieła artystycznego, ale tak naprawdę złota rączka tegoż rękodzieła, bo potrafi zrobić coś z niczego.

Kolorowy podkoszulkowy świat
Niewielkie mieszkanie na jednym z gorlickich osiedli. Od pierwszego spojrzenia widać, że mieszka tutaj ktoś o niezwykłej wyobraźni. Wiklina miesza się z gałgankami włóczki, w koszyku sterta kolorowych pasków, w kubku na biurku jakieś papierowe tutki, pod stołem stosy pudełek wypełnionych wszelkim dobrem.

Chaos jest jednak pozorny. Ostatni hit Agnieszki to biżuteria, torebki a nawet dywany z... podkoszulków.
- Takie tam wariacje rękodzielnika - macha ręką, śmiejąc się serdecznie.

Ale pokazuje owe wariacje. Na chwilę odejmuje mi mowę. Kolorowa torebka z jakichś kulek czy czegoś podobnego. Podobna trochę do dawnych torebek-wyplatanek.

Agnieszka wyciąga kolejną - tym razem coś w rodzaju kopertówki, ciemnobrązowa z żółtym kwiatowym akcentem. Robi niesamowite wrażenie. Widząc moją minę, pokazuje na przedpokój. Na podłodze kolorowy dywan.
- To też z podkoszulków - śmieje się. - Naprawdę - dodaje.

Zawodowa ciekawość skłania ją do zademonstrowania, jak to się robi.
- No, bierzesz koszulkę, tniesz na cienkie paski, coś jak spaghetti. I to w zasadzie tyle, bo reszta zależy od wyobraźni - mówi. - Z podkoszulka powstaje sznurek, który plecie się na szydełku - wyjaśnia.

Bierze do ręki szydełko, które ma na oko jakieś pół centymetra grubości. Zwinnie wymachując, robi łańcuszek albo magiczne kółeczko, które sprytnie ściąga. Tak powstaje kulka będąca elementem torebki. Albo dywanika. Albo jeszcze poszewki na poduszkę czy czegokolwiek innego.

Podkoszulek może być także doskonałym materiałem do wykonania oryginalnej biżuterii. Agnieszka instruuje: wystarczy poprzeplatać, pozaplatać, tu coś dodać. I gotowe. To naprawdę nie jest trudne!

Cóż, wolę nie komentować. Podejrzliwie pytam, skąd bierze tyle podkoszulków.
- Nie zabieram mężowi z pleców - zapewnia. - Kupuję na ciuchach. Po złotówce - mówi.

Szpanerska bransoletka z "Gorlickiej"
Skoro przy biżuterii jesteśmy. Nasza instruktorka ma patent na zagospodarowanie wszystkiego. Nawet gazet, z których robi bransoletki. Okazuje się, że "Gorlicka" też się na taką nadaje.

- Bierze się patyczek, najlepiej taki jak do szaszłyków i nakręcana niego, tak pod skosem gazetę. Musi być ciasno, ciaśniutko żeby się nie rozwinęło. Potem się to lakieruje i wyplata tak samo jak wiklinę - opowiada.

Gazety mogą przekształcić się w koszyki, osłonki do kwiatków, podstawki pod kubki. To się nazywa nadawaniem drugiego życia przedmiotom, w których większość nie widzi już żadnego potencjału.

Zresztą nie tylko o gazety czy podkoszulki tu chodzi. Również o ciuchy, które wielu dawno wyrzuciłoby do śmieci. Agnieszka bierze je na warsztat. Apaszka z ciucholandu, kompletnie bez wyrazu, nabrała charakteru, gdy poprzetykała ją filcowymi pasmami. Tak samo szalik, na którym wydziergała ludowy kwietny motyw.

- Chyba mam to po babci, która będąc dziesięcioletnią dziewczynką, robiła koronki klockowe. Potem nauczyła się szydełkować, robić na drutach i w końcu szyć. Zresztą dzisiaj, ma ponad dziewięćdziesiąt lat i nadal przebiera klockami - opowiada rodzinne historie.

Wracając jeszcze do nadawania drugiego życia...
- Uwielbiam farbować - zdradza.

Nie byłaby jednak sobą, gdyby tylko pakowała ciuch do garnka z wodą i barwnikiem. Dla przykładu, bierze bluzkę, która już
się znudziła, fastryguje na niej ciasne kółka. I dopiero wówczas farbuje. W miejscu ściśnięcia powstaje jakby egzotyczny kwiat. Bluzka niby ta sama, a jednak nie ta sama.
- Czasem znajomi pytają mnie: gdzie to kupiłaś? Gdy odpowiadam, że sama sobie zrobiłam, nie mówią już nic - cieszy się.

Ponieważ wciąż nie dość jej nowych pomysłów, z babcinych składzików wyciągnęła kompletne wrzeciono. Zimę zamierza spędzić nad kołowrotkiem. Na moją uwagę, czy będzie jak prząśniczka z pieśni Moniuszki, wybucha śmiechem.
- Coś w tym stylu - komentuje.

Wełna przyda się do czapek-sów, czapek-kotów, czapek-pingwinów, diabełków i tylko ona wie jakich jeszcze. Ale nie tylko, również do... mydła. Na razie w wełniany kubraczek owija kostki kupione w sklepie, ale nie zamierza tak długo. Postanowiła bowiem wziąć sprawy w swoje ręce i kostki wytwarzać samodzielnie. Na razie tylko brak odpowiedniej ilości wolnego miejsca odwodzi ją od samodzielnej produkcji.

- Ograniczę się do przerobienia zwykłego szarego. Rozpuszcza się takie w kąpieli wodnej i dodaje różnie pachnące dodatki. Ponieważ bardzo lubię lawendę, a ta obrodziła mi w tym roku nadzwyczajnie, to wykorzystam ją właśnie, robiąc lawendowe mydełka. Potem każdą taką kostkę okręcę kaszmirowym wdziankiem - opisuje.
Owe wdzianko pełniło będzie funkcję gąbki do peelingu. Sprawdziłam na własnej skórze - naprawdę działa.

No i jeszcze te "suche patyki"
Przy tych wszystkich podkoszukowaych dywanikach i torebkach, pomysłowej biżuterii i filcowanych apaszkach, wiklina wydaje się czymś prozaicznym. Przecież wielkanocne koszyki, meble, stojaki, wazony i kosze znamy wszyscy. Agnieszka ma na "suche patyki" swój pomysł. Mianowice robi z niej lampki, ale nie takie zwykłe proste. Tu przeplata, tam kreuje, gdzieś zostawi otwór, a gdzieś wstawi kawałek koronki, a efekt...

- Przyznam, może trochę nieskromnie - jest rzeczywiście rewelacyjny - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska