- Gdy tato kilka lat temu zabrał mnie na strażacki trening starszych druhów, byłam zachwycona działaniami i tak sobie pomyślałam, że może dziewczęta też byłyby przydatne w OSP. Tak powstała młodzieżowa drużyna pożarnicza, w której stawiałam pierwsze kroki - zaczyna swoją opowieść o służbie w OSP druhna Aleksandra.
Strażackim samochodem jeszcze nie kieruje, ale kwalifikacji ma więcej niż niejeden druh w jej wieku. - Podtrzymuję tradycję rodzinną, ponieważ mój dziadek był współzałożycielem OSP Szymbark. Jest tam także starszy brat i siostra, a od niedawna młodsza siostra - dodaje.
W OSP jest od początku gimnazjum. Rok temu skończyła gorlickiego Kromera, a teraz studiuje rehabilitację w Krakowie. Pierwszy strażacki kurs, który ukończyła to ten I i II stopnia, następnie był kurs ratowników technicznych. - W ubiegłym roku zrobiłam kurs z kwalifikowanej pierwszej pomocy. W tym roku udało mi się zdobyć kurs ratowników wodnych i ochrony przeciwpowodziowej. Niestety, aby jeździć wozem strażackim, nie mam jeszcze wymaganych uprawnień, ale je zrobię - zapewnia z uśmiechem.
Dokładnie pamięta pierwszą akcję. Wraz ze starszymi druhami usuwała skażenie szkodliwą substancją wody w Ropie. - Ta akcja pozostała w mojej pamięci, choć tak naprawdę myślałam, że pierwsze działania będą bardziej emocjonujące. Wielokrotnie brałam udział w innych akcjach, także przy gaszeniu pożaru. Chociaż utrzymanie węża nie jest proste - podkreśla Ola.
Jako jedyna z kobiet jeździ do działań ratowniczych. - Ubiór trochę waży, ale czuję się w nim naprawdę dobrze - dodaje. Marzeniem druhny Oli jest dostanie się do Państwowej Straży Pożarnej.