Fantazję Różalskiego, który w jednej pracy potrafi połączyć sielskie obrazy wsi i fantastyczne stwory, od lat doceniają miłośnicy sztuki i gier wideo. Teraz uwagę zwrócili na nią również pisarze. - Niepokój i brak dosłowności, kryjące się w obrazach Różalskiego to dobry punkt wyjścia do wymyślania i opowiadania historii - mówi Małecki. - Ja potraktowałem jego prace jako integralną część historii, są jakby kolejnym kadrem, współtworzącym moją opowieść.
Choć estetyka Różalskiego kojarzy się z filmami SF, w antologii obok historii o gigantycznych robotach (Małecki), maszynach lżejszych od powietrza (Dukaj) czy tajemniczych artefaktach (Orbitowski), znalazły się również teksty z pogranicza gatunków. Sylwia Chutnik pisze o nocy, spędzonej w praskim szpitalu, Aleksandra Zielińska umieściła akcję w górniczej osadzie a Aneta Jadowska przenosi nas do tatarskich Bahonik z początku XX wieku...
- W antologii chcieliśmy połączyć bardzo różne style literackie, charakterystyczne dla każdego z zaproszonych do współpracy pisarzy. Stąd obecność uznanych autorów piszących na co dzień i fantastykę, i książki obyczajowe, i sensacyjne, żeby zapewnić różnorodność i wyciągnąć z obrazów jak najwięcej - podsumowuje Kamil Misiek, dyrektor produkcji SQN. - Każde opowiadanie jest jednak mniej lub bardziej fantastyczne. Czasami są to tylko drobne elementy, praktycznie realizm magiczny, a czasami rasowa fantastyka. Każde jest znakomite samo w sobie, a wszystkie razem tworzą obraz inspiracji wyjątkowymi pracami Jakuba Różalskiego.