Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwadzieścia lat temu był gwiazdą „Szarotek”, w piątek stanie na ich drodze

Maciej Zubek
Andriej Gusow na stałe zapisał się w historii "Szarotek"
Andriej Gusow na stałe zapisał się w historii "Szarotek" Tomasz Gonsior
Białorusin Andriej Gusow był jednym z najlepszych w historii hokeisów Podhala Nowy Targ, z którym w latach 1994-1997 sięgał po trzy tytuły Mistrza Polski. Dziś jest szkoleniowcem zespołu GKS Tychy, z którym w piątek zawita do Nowego Targu.

W piątek zawita pan z GKS Tychy do Nowego Targu, gdzie równo przed 20 laty świętował pan największe sukcesy w swojej zawodniczej karierze…

- Zgadza się. Można powiedzieć to były nie tylko Podhala ale i moje złote czasy. Byłem wtedy w najlepszym wieku do grania w hokeja. Zdrowie dopisywało, forma też. Mieliśmy wtedy w Podhalu niesamowicie mocną ekipę. To przełożyło się na sukcesy. Atmosfera była niesamowita. Nowy Targ żył wtedy hokejem. Nic innego się nie liczyło. Na meczach play-off trybuny były wypełnione po brzegi. Ciężko było przejść ulicą by ktoś Cię nie zaczepił, poklepał po plecach, pochwalił. Pamiętam fetę na rynku. Tysiące ludzi, którzy późną nocą witali nas po powrocie z Oświęcimia. Płonące kapelusze trenera. Takie wspomnienia zostają do końca życia.

Proszę przypomnieć kulisy tego jak pan w ogóle trafił do Podhala. W tamtych czasach gracze zagraniczni byli rzadkością w polskiej lidze…

- To był 1994 rok. Przed sezonem z reprezentacją Białorusi graliśmy turniej w Popradzie. Było tam też wtedy Podhale. Po jednym ze spotkań podszedł do mnie jeden z działaczy z Nowego Targu i zapytał czy nie chciałbym zagrać w Podhalu. Poprosiłem o czas do zastanowienia. Wróciłem na Białoruś. Po kilku dniach decyzja zapadła. Spakowałem się i wyjechałem do Nowego Targu. Dokładnie pamiętam dzień w którym zawitałem pierwszy raz do klubu. To był 16 listopada, czyli dzień moich 25 urodzin.

Sentyment do Nowego Targu pozostał. Z tego co wiem często pan tutaj bywa…

- Jak tylko mi czas pozwala to nawet kilka razy w roku. Lubię też bywać w Zakopanem czy Krakowie. Ostatni raz zawitałem do Nowego Targu w zeszłym miesiącu. Mam tutaj wielu przyjaciół, kolegów i znajomych. Kontakt utrzymuje przede wszystkim z Markiem Batkiewiczem jego bratem Pawłem czy też Jackiem Szopińskim. Parę razy widziałem się też z Tadkiem Puławskim, Jackiem Kubowiczem czy Jackiem Zamojskim. Fajnie będzie znów ich zobaczyć. Mam nadzieję, że z każdym uda mi się zamienić choć parę słów.

Pana Podhale sprzed 20 lat i to dzisiejsze łączy osoba Jarka Różańskiego…

- Zgadza się. Jarek to był wtedy młody chłopak, który wchodził do zespołu. Już wtedy było jednak widać, że to bardzo wyrazista postać i że w przyszłości będzie czołowym zawodnikiem w Polsce. I to się potwierdziło. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, tego że wciąż utrzymuje wysoki poziom. Cieszę się że w piątek znów się spotkamy.

Czy kiedykolwiek, po zakończeniu kariery miał pan propozycję pracy w roli trenera Podhala?

- Raz. To było dwa czy trzy lata temu, już dokładnie nie pamiętam. Ktoś zadzwonił, przedstawił się jako działacz Podhala i zapytał czy byłbym zainteresowany. Powiedziałem że tak, ale gdy poprosiłem o konkrety zaczął się on jakoś dziwnie wykręcać. Uznałem to za mało poważne i podziękowałem.

Rozumiem, ze działacze z Tychów byli bardziej przekonujący…

- Oczywiście. Tutaj już wszystko potoczyło się bardzo profesjonalnie. Działacze z Tychów dali mi odczuć, że bardzo zależy im na mojej osobie. A że to jest klub, który chce walczyć o najwyższe cele, to długo się nie zastanawiałem, zwłaszcza że szukałem nowych wyzwań.

Pana zespół jest zdecydowanym faworytem piątkowego starcia…

- Zawsze będę powtarzał, że przed meczem każdy ma równe szanse. Nigdy nie wolno „dzielić skóry na niedźwiedziu”. Oglądałem ostatni mecz Podhala w Krakowie. W drugiej i trzeciej tercji dotrzymywało ono kroku Cracovii, co tylko świadczy że jest w tym zespole spory potencjał i jestem przekonany, ze czeka nas w Nowym Targu trudna przeprawa.

Spodziewa się pan ciepłego przyjęcia przez kibiców Podhala?

- Nie wiem, nie myślałem nad tym. Raczej nie sądzę by było na trybunach specjalnie wiele osób, które pamiętają jak ja grałem w Podhalu.

Jak pan oceni poziom hokeja w Polsce przez pryzmat tych kilku spotkań?
- Za wcześnie na jakiekolwiek wnioski. Na pewno jest to już zupełnie inna liga niż ta za moich czasów i to pod wieloma względami.

Pod względem infrastruktury daleko nam jednak chociażby do Białorusi…

- No niestety to prawda. W lecie byłem w Nowym Targu. Hala była otwarta. Wszedłem i…. jakbym cofnął się w czasie. Praktycznie wszystko wygląda jak przed 20 laty. Szkoda, bo widzę że samo miasto bardzo się rozwinęło. Wokół lodowiska powstał piękny park. Oczywiście są też i nowoczesne hokejowe obiekty w Polsce, ale ten rozwój idzie zdecydowanie wolniej niż na Białorusi, o Rosji już nie wspominając.

href="https://www.facebook.com/SportWMalopolsce/">Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/309dc8f2-11f

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska