Władysława Białoń od ponad 10 lat dzierżawi działkę w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym „Dunajec” w Nowym Sączu.
Na początku lutego otrzymała od zarządu ROD pismo z informacją, że ma 30 dni na usunięcie rosnącego tam modrzewia. Jeśli tego nie zrobi, może dostać wypowiedzenie umowy dzierżawy działki.
Zdaniem zarządu ogródków działkowych, pochylone drzewo „stwarza zagrożenie dla życia ludzi i zniszczenia mienia w sąsiedztwie”.
Działkowiczka nie ma jednak zamiaru wycinać, jej zdaniem, zupełnie zdrowego modrzewia, który w upalne lata daje jej trochę cienia i cieszy oko.
- Zarząd twierdzi, że łamię regulamin, broniąc tego drzewa, a ono przecież rośnie tutaj blisko 30 lat - twierdzi Władysława Białoń. Mówi, że wcześniej nikomu modrzew nie przeszkadzał.
- Jest żywy, zdrowy i należy o niego dbać, a nie wycinać. Nie dam się zastraszyć wypowiedzeniem dzierżawy! - dodaje.
Helena Migacz, prezes zarządu ROD „Dunajec”, wyjaśnia, że problem pojawił się dawno.
- W wyniku intensywnych opadów deszczu woda podmyła modrzew, który niebezpiecznie się przechylił - mówi Migacz. Dodaje, że drzewo rośnie zbyt blisko sąsiedniej działki, a to jest naruszenie regulaminu ROD „Dunajec”.
Ponadto komisja Małopolskiego Okręgu Polskiego Związku Działkowców 19 lipca ub. r. po przeglądzie działek, w protokole pokontrolnym zaleciła zająć się sprawą modrzewia.
- Zdaję sobie sprawę, że nie ta działkowiczka go posadziła, ale ona, jako dzierżawca, jest zobowiązania przestrzegać regulaminu. Drzewo w odległości 2 m od granicy działki nie może być wyższe niż 3 metry. Ten modrzew jest o wiele większy - zauważa Migacz.
Chciałaby sprawę załatwić polubownie. Gotowa jest zawrzeć porozumienie, zgodnie z którym wycinką zajmie się ROD, tak by działkowiczka nie ponosiła kosztów.
- Niemniej pani Białoń musi wystąpić do Wydziału Ochrony Środowiska o zgodę na wycinkę i pozwolić nam na wejście na swój teren. My jesteśmy otwarci. Niestety, do tej pory ze strony działkowiczki nie było reakcji na nasze pisma - mówi Migacz.
Dla Marty Wieciech-Kumięgi, dyrektorki Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Nowego Sącza, wycinka drzewa to zawsze ostateczność. Jeśli jednak modrzew jest pochylony, mogą być podstawy do wydania decyzji o jego usunięciu.
- Bez wniosku na wycinkę nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć sprawy - zaznacza Wieciech-Kumięga. Jeśli strony mają odmienne zdanie co do stanu drzewa, szefowa ochrony środowiska sugeruje powołanie rzeczoznawcy.
- To najrozsądniejsze wyjście. Dopóki mogę, będę bronić drzewa - nie kryje działkowiczka.