https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Eksperci alarmują: Jest za mało testów na koronawirusa! Tak nie opanujemy epidemii

Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Lukasz Gdak
- Robimy za mało testów na koronawirusa – alarmuje prof. Tyll Krüger z wrocławskiej grupy MOCOS, zespołu naukowców, która analizuje przebieg epidemii koronawirusa. - Żeby mieć epidemię pod kontrolą liczba pozytywnych wyników nie powinna przekraczać 3 procent wszystkich testów. W Niemczech już przy 8 procentach zaczynały się dyskusje, czy nie jest za mało testów – dodaje. Tymczasem u nas wskaźnik czasem przekracza nawet 50 procent wszystkich testów. A to efekt przyjętej jesienią strategii testowania wyłącznie osób objawowych.

Czy to na pewno dobra strategia? Z pewnością powoduje, że nie mamy wirusa pod kontrolą – zgadzają się eksperci, z którymi rozmawialiśmy. Takie działanie krytykował – w rozmowie z portalem gazetawroclawska.pl - profesor Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Gdy rozmawialiśmy z nim na początku listopada mówił, że to jeden z powodów gwałtownego wzrostu liczby zakażeń.

Profesor Krzysztof Simon – ordynator oddziału w szpitalu na Koszarowej i jeden z doradców medycznych premiera Morawieckiego - tłumaczy, że to strategia racjonalna. Bo nie ma możliwości testowania wszystkich kilkudziesięciu milionów Polaków. Choć przyznaje, że ta strategia powoduje, że nie mamy kontroli nad epidemią. Choć profesor Simon proponuje by wrócić do przesiewowego testowania w niektórych miejscach, gdzie są duże skupiska ludzi – jak duże zakłady pracy. Dzięki temu udałoby się ujawnić większą liczbę zakażeń.

Kontrowersje wzbudził pomysł Ministerstwa Zdrowia przesiewowego badania testami antygenowymi. Do sprawdzenia tego rozwiązania w praktyce wybrano trzy regiony – Śląsk, Małopolska i Podkarpacie. Wciąż nie wiadomo jak w praktyce akcja ma wyglądać. Skąd wątpliwości? Testy antygenowe są mało wiarygodne. Dają pozytywny wynik tylko u osób z objawami choroby. Sam Minister Zdrowia Adam Niedzielski mówił o „okienku” między 5. a 7. dniem od zakażenia, kiedy taki test najlepiej się sprawdza.

Profesor Agnieszka Mastalerz - Migas z Wrocławia, która zasiada w gronie medycznych doradców premiera Mateusza Morawieckiego jako krajowy konsultant z dziedziny medycyny rodzinnej, mówiła nam, że resort nie konsultował tego pomysłu z doradcami. Gdyby to zrobił - ona odradzałaby. Bo takie jednorazowe badanie – poza wydaniem pieniędzy – nic nie da.

Eksperci z MOCOS-u – w swoich rekomendacjach dla rządu – proponowali mieszany system testowania. Regularne badania testami antygenowymi wybranych grup ludzi – na przykład z jednej firmy, grupy w przedszkolu czy klasy w szkole. W przypadku ujawnienia u kogoś zakażenia wszyscy z otoczenia takiej osoby byliby kierowani na dokładniejsze – ale znacznie droższe - testy wykonywane metodą PCR.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Kto płaci tym ekspertom żeby okłamywać ludzi

G
Gość
25 listopada, 15:43, Gość:

Czy "eksperci" mogliby odpowiedzieć co się stało z grypą. W ubiegłych latach w sezonie grypa szalała a teraz nagle w marcu ktoś grypę "wyłączył" i już nikt nie umiera na nią. Tu rodzi się pytanie kiedy ten ktoś wyłączy świrusa.

[wulgaryzm] bezmózgi, ten "wyłącznik" nazywa się szczepionka. na grypę umierają pojedyncze osoby, wiesz dlaczego ? bo 90% społeczeństwa posiada mózg, i się na nią szczepi. a kretynom twierdzącym że poprzez szczepionkę ktos nam chce wszczepić czipy,czy jakieś inne bzdury wyssane z palca, życzę miłego życia, wyginiecie jak mamuty

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska