Ostatnie siedem dni to ponad 20 tys. zachorowań. Zdaniem lekarzy te dane i tak są mocno niedoszacowane, bo bazy zakażeń opierają się na wynikach testów wykonanych jedynie w szpitalu bądź POZ – bo tylko te trafiają do oficjalnego rejestru. Realnie dodatnich wyników może być o wiele więcej. By je poznać, musielibyśmy wrócić do masowego testowania.
To, co w ostatnim czasie medyków niepokoi najbardziej, to fakt, że COVID-19 znów coraz bardziej zaczyna atakować dzieci, zwłaszcza te najmłodsze.
- Od około dwóch tygodni widzimy wzrost liczby dzieci zakażonych wirusem SARS-CoV-2, które wymagają hospitalizacji. Codziennie na nasz oddział przyjmujemy kilku nowych pacjentów. Większość z nich nie ma jeszcze ukończonego pierwszego roku życia - wyjaśnia dr Lidia Stopyra, szefowa Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.
Aktualnie na oddziale z powodu COVID-19 leczonych jest około 20 dzieci.
- Większość z nich trafiła do nas z powodu bardzo wysokiej 40-41 stopniowej gorączki, której nie były w stanie wystarczająco obniżyć leki podawane przez rodziców. Niestety, takie dzieci bardzo szybko się odwadniają – wyjaśnia lekarka.
To jednak niejedyne objawy. Lekarze często obserwują także zapalenie krtani oraz już dobrze znane objawy z poprzednich fal, jak zapalenie płuc, biegunki, wymioty, zaburzenia węchu i smaku, czy też brak apetytu.
Powody, dla których COVID-19 szczególnie uderza w małe dzieci, są dla lekarzy jasne.
- To dzieci, które z wirusem spotkały się po raz pierwszy, a ponadto nic ich nie chroni, bo nie są szczepione. Oczywiście niektóre z nich mają przeciwciała od mamy, ale utrzymują się one tylko w pierwszych miesiącach życia. Dzieci, które tę ochronę już utraciły, chorują ciężej, nierzadko wymagając hospitalizacji – tłumaczy lekarka.
W Polsce przeciwko COVID-19 można zaszczepić dzieci, które w dniu iniekcji skończyły pięć lat. Młodsze na ten moment nie mogą przyjąć preparatu, dlatego tak ważne jest, by kobiety szczepiły się także będąc w ciąży.
Od środy 17 sierpnia MZ rozszerzyło grupę osób, które mogą przyjąć drugą uzupełniającą dawkę. Chodzi o medyków, dla których w nocy z 16 na 17 sierpnia wystawiono około 400 tys. e-skierowań na szczepienia. Do tej pory czwarta dawka była dostępna od końca kwietnia dla osób w wieku 80+, a od 22 lipca dla osób w wieku 60+ oraz osób z w wieku powyżej 12 lat z upośledzoną odpornością. W sumie w Polsce w pełni zaszczepionych jest około 59 proc. społeczeństwa. Jeśli chodzi o Małopolskę to dwie dawki szczepionki przyjęło 49 proc. mieszkańców regionu.
Największe pożary we Francji od stu lat

- To oni tworzyli niezwykły koloryt krakowskich ulic i placów. Pamiętacie ich?
- Oto najbogatsze i najbiedniejsze gminy Małopolski. Jedna zwraca szczególną uwagę!
- Niezwykła wieś z Małopolski znów jest gwiazdą internetu
- Pod Krakowem dobiega końca budowa... hinduskiej świątyni
- 15 objawów, które świadczą o tym, że możesz być zakażony nowym subwariantem Omikronu