Do ataków doszło około godz. 15:20 polskiego czasu. Według relacji świadków, miało dojść do ponad 10 wybuchów. Nad lotniskiem widać było kłęby czarnego dymu, eksplozje przeraziły także plażowiczów oraz mieszkańców Krymu, którzy postanowili się ewakuować, co skutkowało korkami na drodze do Mostu Krymskiego.
Eksplozje na Krymie. Jakie są straty Rosjan?
Choć do ataku nie przyznali się oficjalnie Ukraińcy, to bardzo wiele wskazuje na to, że było to właśnie precyzyjne uderzenie, a nie – jak próbują tłumaczyć Rosjanie – „wybuch kilku pocisków”.
Według blogera Tony’ego Ropera, który przeanalizował dostępne zdjęcia satelitarne, kilka godzin przez atakiem w bazie znajdowało się wiele rosyjskich samolotów.
„Zdjęcia satelitarne (…) wykonane około czterech godzin przed atakiem pokazują samoloty zgromadzone na płycie głównej i strefach parkowania, jak również śmigłowce w południowo-zachodniej części bazy” – czytamy na jego blogu.
Zdjęcia wskazują, że samolotów było ponad 30, znajdowało się tam też co najmniej sześć helikopterów.
Jak dodał Roper, rozmiary eksplozji wskazują na „poważne zniszczenia” oraz „dużą liczbę ofiar”.
Nie wiadomo, ile ze znajdujących się w bazie samolotów i śmigłowców zostało uszkodzonych lub zniszczonych w wyniku wybuchów.
Baza Saki – ważny punkt dla rosyjskiego lotnictwa
W bazie na Krymie stacjonuje 43. Samodzielny Morski Pułk Lotnictwa. Wśród maszyn używanych przez tę jednostkę są między innymi ciężkie myśliwce Su-30SM, myśliwce Su-24M i Su-24MR.
Baza ma także replikę pokładu lotniskowca Admirał Kuzniecow, na której można ćwiczyć lądowanie i start z tego okrętu.
Na zdjęciach widać także samolot transportowy Ił-76.
mac