https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa: potrzebny limit obcokrajowców?

Maciej Stolarczyk
Maor Melikson
Maor Melikson Andrzej Banaś
Wisła Kraków stworzyła w polskiej piłce niebezpieczny precedens. Niemal w całości opierając drużynę na obcokrajowcach (Polaków grywa najczęściej dwóch), zdobyła mistrzostwo kraju i jak nigdy zbliżyła się do Ligi Mistrzów. Doraźne korzyści są odczuwalne, ale czy przez taką strategię nasza piłka nie wpadnie w jeszcze większą zapaść?

Zobacz także: W sobotę Wisła zagra z Zagłębiem

Takie obawy ma PZPN, który stara się wpłynąć na kluby i Ekstraklasę SA (nakazać im niczego nie może), by narzuciły sobie limit obcokrajowców.

- Zabiegamy o to nie od dziś, ale jak na razie Ekstraklasa odrzuca te projekty - mówi dyrektor Departamentu Szkolenia PZPN Jerzy Engel.

- Takie limity mają już Czesi i Słowacy. Nam też są potrzebne po to, by ułatwić rozwój polskim zawodnikom - dodaje były selekcjoner.

Polska powoli staje przed problemem, z jakim od dawna borykają się choćby Anglicy. W Premier League jest największy odsetek graczy z zagranicy (niemal 70 procent), co starał się ukrócić Sepp Blatter. Prezydent FIFA przygotował projekt "6+5" (sześciu rodzimych graczy plus pięciu z zagranicy), ale wycofał się z niego, gdy okazał się niezgodny z prawem Unii Europejskiej. W efekcie w Arsenalu czy Chelsea Anglików gra mniej więcej tylu co Polaków w Wiśle.

By nie łamać unijnych ustaleń, można wprowadzić jedynie limit dla graczy spoza Unii. Lub... zmierzyć się z prawnikami z Brukseli.

- Z każdym prawem można troszeczkę powalczyć. Czy prawo europejskie może mieć wpływ na dobór studentów na Harvard czy Yale? Pewne reguły są ponad nim. Jeśli Blatter sobie nie radzi, to może niech zastąpi go ktoś młodszy. Franz Beckenbauer potrzebne regulacje wprowadziłby w pięć minut - mówił w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" wiceprezes PZPN Antoni Piechniczek.

Pytanie, czy limit obcokrajowców tak naprawdę nie zaszkodzi polskiej piłce. Nie tylko Wisła, lecz także Lech, Lechia czy Legia swoje największe gwiazdy ściągnęły z zagranicy. Melikson, Genkow, Vrdoljak, Traore, Štilić, Kriwiec, Rudnevs - ci zawodnicy zdążyli już potwierdzić swój potencjał w poprzednich sezonach. Voskamp, Ljuboja, Hubnik, Iliev, Biton na razie błysnęli tylko w kilku meczach, ale też zapowiadają się nieźle. Voskamp i Biton mają już po dwa gole w lidze. Ljuboja tylko asystę, ale na jego grę (podobnie jak Ilieva) przyjemnie jest patrzeć.

Nie ma chyba kibica, który nie zgodzi się, że ci piłkarze podnoszą poziom naszej ekstraklasy. Czy warto więc na siłę stawiać na Polaków, skoro reprezentacja i tak korzysta z graczy wyszkolonych za granicą? Choćby z "produktu" niemieckiego systemu szkolenia Eugena Polanskiego.

- Limit ma przynieść właśnie taką korzyść, że trener reprezentacji będzie mógł już pełnymi garściami czerpać z naszego podwórka - tłumaczy Jerzy Engel.

O dziwo, limit obcokrajowców jest przychylnie traktowany w wielu polskich klubach.
- Jestem za, ale pod pewnymi warunkami - mówi dyrektor sportowy Lecha Andrzej Dawidziuk.

- Po pierwsze, nie możemy wprowadzić tego z dnia na dzień. Trzeba dać klubom czas na przystosowanie się. Gdyby od jutra zaczął obowiązywać limit, Lech lepiej lub gorzej by sobie z tym poradził. Ale Wisła miałaby już duży kłopot - uważa Dawidziuk.

- Druga sprawa to poziom obcokrajowców. Można zastanowić się nad wprowadzeniem kryteriów, jakie muszą spełniać, by znaleźć pracę w polskich klubach. Anglicy mieli kiedyś warunek, że zawodnik musiał rozegrać 70 procent meczów w drużynie narodowej, by dostać pozwolenie na pracę - mówi dyrektor Lecha.

  • I wreszcie podstawowa sprawa to poziom polskich zawodników. Najpierw powinniśmy stworzyć program szkolenia i infrastrukturę, by na Polakach dało się oprzeć konkurencyjną drużynę - podkreśla.

Podobnie uważa prezes najbardziej "zagranicznego" klubu Bogdan Basałaj z Wisły Kraków.
- Nie znam prezesa klubu ekstraklasy, który by nie chciał brać polskich zawodników. Ale ich po prostu nie ma i tutaj jest pies pogrzebany. Trzeba walczyć o to, aby ruszyła "produkcja" talentów na szeroką skalę, które wejdą do klubów ligowych - powiedział prezes Wisły (Interia.pl).

Innego zdania jest Engel. - Da się stworzyć zespół z Polaków, który włączy się do walki o mistrzostwo, tylko naszych klubów na nich nie stać. Czy drużyna z Lewandowskim, Sobiechem i Mierzejewskim byłaby gorsza od Wisły? - pyta.

Na razie rozwiązania mające pomóc naszym zawodnikom PZPN zastosował na zapleczu ekstraklasy.
- W pierwszej lidze wprowadziliśmy obowiązek, by na boisku przebywał co najmniej jeden zawodnik do lat 21. Jeżeli trener chce zdjąć takiego z boiska, musi wprowadzić innego młodzieżowca - tłumaczy dyrektor Departamentu Szkolenia PZPN.

- Musimy się dogadać z klubami w sprawie limitu obcokrajowców. Jeżeli tego nie zrobimy, to za chwilę jako reprezentacja będziemy na szarym końcu. Za moich czasów w lidze grało mnóstwo polskich nastolatków. Ja też do nich należałem. I dlatego Polska wychowała Lubańskich, Szarmachów i Bońków. Niech grają w Polsce obcokrajowcy, ale naprawdę solidni - apelował niedawno prezes PZPN Grzegorz Lato.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
stary
Rozumowanie typu a nich grają nawet sami obcokrajowcy, przypomina myślenie tych co nie mają samochodów, że podwyżki cen paliwa mogą być jak największe bo ich nie dotyczą. Drogie paliwo skutkuje wysokimi cenami wszystkich towarów. Nadmiar obcokrajowców zaś doprowadza do tego, że bezrobocie Polaków ciągle idzie w górę. Wybór jest jeden, albo chcemy żyć w swoim kraju albo być niewolnikami na terenie byłego państwa znanego niegdyś jako Polska.
e
erwin
jeżeli za niższą cenę można zdobyć lepszego zawodnika zagranicznego niż Polaka. I różnica bywa dość znacząca
e
erty34
Jak widać, wszystko reguluje rynek. Skoro jest tak pięknie to dlaczego trener Smuda sięga za granicę po "Polaków"?
Jeśli Polacy będą dobrzy to będą grać w polskiej lidze. Nie widzę problemu. jak widać Włosi i Hiszpanie również nie widzą takiego problemu. I zostali Mistrzami Świata. Pan Piechniczek i inne persony od wypłowiałej już "polskiej myśli trenerskiej" powinni zorganizować tak ogólnie mówiąc "piłkę nożną" w Polsce, aby szkolenie polskich piłkarzy było na wysokim poziomie. Najpierw zacznijcie od siebie panowie z PZPN-u i może w końcu zrozumiecie dlaczego przez wielu nazywani jesteście "Leśnymi Dziadkami".
m
maniakfutbolowy
Te dziadki leśne z pzpn niech stworzą system i warunki do szkolenia dla młodzieży a nie pitolą o limitach. gdzie są ośrodki szkoleniowe? Gdzie macie bałwany zdolnych młodych Polaków gotowych na ekstraklasę?Lato bredzi o jego czasach ale pało wtedy była ogromna masowość i z tej masówy sam zostałeś wybitnym graczem a teraz jesteś nierobem z centrali
r
rty56
Nie. Limit w lidze nie jest potrzebny. Jeśli Polacy będą dobrzy, będzie im się chciało zap ... ć po boisku i na treningach i nie szaleńczo drodzy to będą łapali się na 1 skład i chętnie kupowani. Teraz, jest odwrotnie.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska