Podobnie, jak w kilku ostatnich spotkaniach z udziałem rugbistów Juvenii, przez znaczącą część pierwszej połowy utrzymywał się bezpunktowy remis. Krakowianie mocno bronili, ale mieli też swoje okazje na zdobycie punktów, których niestety nie wykorzystali. Wynik „pękł” po niespełna 30 minutach gry, gdy pierwsze ze swoich dwóch przyłożeń zdobył środkowy Ogniwa Sopot – Mateusz Mrowca. Drugą piątkę przed przerwą dołożył potężny Gruzin Irakli Ciwciwadze. Gospodarze odpowiedzieli rzutem karnym, który celnie wyegzekwował Igor Kocimski i tym samym zachowali kontakt z utytułowanym rywalem przed drugą częścią starcia.
Po przerwie to nadal mistrzowie Polski mieli w swoich rękach więcej atutów i skutecznie je wykorzystywali, zdobywając kolejne trzy przyłożenia i zapewniając sobie zwycięstwo z punktem bonusowym. – Ogniwo umiejętnie wykorzystało swoją przewagę fizyczną oraz doświadczenie. Doskonale wiedzieli, że jeśli zmęczą naszą obronę kontynuacyjną grą młyna, to w końcu otworzą sobie drogę na pole punktowe. W defensywie z kolei umiejętnie przerywali naszą grę – czasem nawet nieprzepisowo, za co sędzia dyktował rzuty karne, jednak na tyle mądrze, że nie groziło to wówczas stratą punktów, czy bezpośrednim niebezpieczeństwem dla ich pola punktowego – komentował po meczu trener Juvenii Konrad Jarosz. - To był dla nas bardzo trudny i twardy mecz. Chłopaki wykonali ogrom pracy w obronie, ale znów pojawiło się sporo niepotrzebnych i prostych błędów w ofensywie, po których traciliśmy piłkę, a więc również inicjatywę. Zagraliśmy chyba też najsłabszy mecz jeśli chodzi o młyny dyktowane. Nawet po wprowadzeniu zmian przewaga Ogniwa w tym elemencie była wyraźna – podsumował szkoleniowiec.
Kibice Juvenii Kraków mocno dopingują drużynę [ZDJĘCIA]
Trener mistrzów Polski, Karol Czyż nie krył zadowolenia z postawy swoich zawodników którzy odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu. - Mecz rwany, trochę szarpany, bo w Krakowie zawsze ciężko się gra. Naszym zadaniem było jednak zdobycie pięciu punktów i to zadanie udało się wykonać. Graliśmy zespołowo, przyłożyliśmy pięć razy, a jednocześnie byliśmy skuteczni w obronie, bo mimo wielu okazji, Juvenia nie zdobyła punktów z przyłożenia, a jedynie trzy „oczka” po rzucie karnym.
Po pięciu kolejkach krakowianie z dorobkiem siedmiu punktów pozostają na przedostatnim miejscu w tabeli. Sopocianie jako jedyny niepokonany zespół utrzymuje pozycję lidera. Już za tydzień Ogniwo zmierzy się z mającą ogromne ambicje Skrą Warszawa, a Juvenia na wyjeździe zagra z Pogonią Siedlce – trzecią drużyną minionego sezonu.
Juvenia Kraków – Ogniwo Sopot 3:27 (3:10)
Punkty: Kocimski - Mrowca 10, Ciwciwadze 5, Żuk 5, Kawtaradze 5, Piotrowicz 2.
Juvenia: Tumiel (41 Siemaszko), Jopert (41 Grabski), Clark (60 Pszyk), Krawiec (44 Szczepański), Syska, Warzecha (27 Grabski), Morus, Dorywalski, Gołębiowski (64 Janik), Kocimski, Janeczko (64 Lewicki), Polakiewicz, Jurczyński, Rapacz, Sakwa.
- Byli piłkarze Wisły zmienili kluby. Lucas, syn Clebera, jest w Grecji
- Miłość do klubu wyrażona na ciele - tatuaże kibiców Wisły
- Wisła Kraków wzmocniła się rzutem na taśmę
- Ci piłkarze Cracovii mają walczyć o tytuł mistrza
- Tak polskie zawodniczki ozdabiają swe ciała
- Zobacz, jak wygląda Wisła Kraków po transferowej rewolucji
