Rosyjscy kibice najbardziej dali się we znaki organizatorom Euro. Fani "Sbornej" rozpętali zadymę na trybunach podczas meczu z Anglią (gorąco było już przed spotkaniem), atakowali też inne grupy fanów, demolowali miasta i atakowali służby porządkowe.
- Staramy się nie myśleć o bójkach kibiców, o tym, co dzieje się poza murawą. Skupiamy się na szlifowaniu formy i kolejnych meczach. Jesteśmy profesjonalnymi piłkarzami i wykonujemy tu swoją pracę. Nie możemy zwracać uwagi na sprawy, które mogłyby nas dekoncentrować. Po prostu o tym nie myślimy - skomentował Roman Szyszkin, reprezentant Rosji.
Ale zachowanie kibiców ma wpływ na reprezentację. UEFA właśnie zdecydowała się ukarać Rosję - dyskwalifikacją w zawieszeniu i grzywną w wysokości 150 tysięcy Euro.
Rosja może zostać wyrzucona z turnieju. UEFA oficjalnie ogłosiła, że jeśli powtórzą się rozróby takie jak w Marsylii z udziałem rosyjskich pseudo kibiców, to ich drużyna zostanie wykluczona z turnieju.
Ryzyko odesłania ekipy do domu bez względu na wynik na boisku ma obowiązywać do końca turnieju. Rosjanie grają następne mecze przeciwko Słowacji w Lille i przeciwko Walii w Tuluzie.
Już po rozróbach w Marsylii pojawiły się informacje, że chuligani z Rosji i z Anglii szykują się na kolejną ustawkę, tym razem na północy Francji, między Lille a Lens, bo tam obydwie drużyny graja kolejne mecze.