Ofiarą przestępców jednego dnia 23 września ub.r. padło dwoje mieszkańców Krakowa. Zaczęło się od tego, że na numer stacjonarny do 69-letniej kobiety zadzwonił mężczyzna i przedstawił się jako porucznik Andrzej Stępień. Schorowana kobieta odesłała go do męża, który właśnie wyszedł na zakupy do sklepu i podała do niego telefon komórkowy. Policjant dodzwonił się do mężczyzny i poinformował go, że podsłuchano rozmowę hakerów, w trakcie której wymienili nazwisko małżeństwa. Przestępcy snuli wtedy plany przejęcia pieniędzy starszych ludzi.
- Jedynym ratunkiem jest wypłacenie z banku lokat i przekazanie ich nam, policjantom. Po zatrzymaniu bandytów gotówka zostanie państwu zwrócona - zapewniał por. Stępień 72-latek uwierzył rozmówcy, przyznał, że ma na koncie 100 tys. zł i pojechał na ul. Szlak, by wypłacić kwotę 20 tys. To miała być przynęta na hakerów. Nie zorientował się, że porozumiewa się z oszustem. Gotówkę przekazał młodemu mężczyźnie zgodnie z instrukcją por. Stępnia.
Potem taksówką zamówioną przez przestępcę udał się do innego oddziału banku i ponownie wypłacił 20 tys. i oddał temu samemu „młodemu policjantowi”. Chciał jeszcze zgodnie z poleceniem oszustwa wziąć kredyt 30 tys. zł, ale w banku usłyszał, że może to zrobić dopiero następnego dnia. Wieczorem po rozmowie z żoną zorientował się, że padł ofiarą przestępstwa. Z prawdziwymi policjantami wziął udział w zasadzce na oszustów. W ręce policji wpadł wtedy18-letni mieszkaniec Koszalina.
Damian K. przyznał się do winy i już poddał karze. Przyznał, że obierał też gotówkę od starszej pani w okolicach domu Jubilat w Krakowie. Pokrzywdzoną okazała się 80-latka, która straciła 11 tys. zł. Do niej również dzwonił fałszywy porucznik Stępień. Połączenie trwało ponad 2 godziny w tym czasie kobieta odprowadziła wnuczkę do szkoły, potem taksówkę i tramwajem jeździła po Krakowie, by wypłacić pieniądze z banku.
Odebrał je od niej młody mężczyzna, który podał się za policjanta i mignął jej wtedy legitymacją służbową. Powoływał się na „porucznika Stępnia”. Okazało się, że był nim Damian K., któremu wspólnicy dostarczyli druk takiej podrobionej legitymacji i kazali wkleić swoje zdjęcie.
Rejonowy dla Krakowa Krowodrzy skazał Damiana K., który po odbyci 8 miesięcy więzienia i nakazał zapłatę 51 tys. zł pokrzywdzonym. Wyrok jest prawomocny.