Czy polski rynek czeka powtórka scenariusza sprzed kilku lat, kiedy masowo upadały firmy budowlane? Najnowsze dane o zaległościach finansowych w tej branży budzą niepokój. Wprawdzie produkcja budowlana rośnie w zawrotnym tempie (jak podaje Główny Urząd Statystyczny aż o 26 proc.), ale firm budowlanych niepłacących w terminie rat kredytów i faktur, przybywa równie szybko (według BIG InfoMonitora - o 23 proc.).
W ciągu ostatnich 6 miesięcy liczba niesolidnych dłużników zwiększyła się o 7,5 tys. przedsiębiorstw, czyli o niemal jedną czwartą. Rok wcześniej przybywało nawet dziesięć razy mniej nowych dłużników. Jak wynika z danych BIG InfoMonitor oraz BIK suma budowlanych zaległości to już 4,57 mld zł. „Firmy budowlane nie płacą i pogrążają swoich dostawców oraz podwykonawców. Tylko w jednym miesiącu przyczyniły się do bankructwa 13 przedsiębiorstw” - czytamy w najnowszym komunikacie biura zajmującego się gromadzeniem oraz udostępnianiem danych o zobowiązaniach kredytowych i finansowych.
- Najbardziej niepokojący jest fakt, że zjawiska te obserwujemy w sytuacji, gdy firmy budowlane mają pełne portfele zamówień, a szczyt prac dopiero się rozpoczyna. Ryzyko, że dojdzie do kolejnej fali upadłości w sektorze jak i wśród firm z nim powiązanych jest coraz większe - alarmuje Rafał Bałdys-Rembowski, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Według niego tym razem zbankrutować mogą również przedsiębiorstwa, które obronną ręką wyszły z poprzedniego kryzysu. - Scenariusz zaczyna łudząco przypominać sytuację z lat 2012 - 2015, kiedy to upadało rocznie ponad 150, a nawet i ponad 200 firm z naszej branży i w cztery lata pracę straciło 90 tysięcy osób - dodaje.
Z ostatnich danych BIG InfoMonitor oraz BIK (na koniec pierwszego kwartału) wynika, że liczba budowlanych dłużników wyniosła 39 382, a ich zaległości wobec banków i kontrahentów to 4,57 mld zł. Odsetek podmiotów z kłopotami finansowymi wśród tych z rynku budowlanego, wzrósł przez 6 miesięcy z 4,9 proc. do 5,7 proc.
„To pokazuje, że problem niesolidności płatniczej w tym sektorze jest bardziej rozpowszechniony niż np. w handlu czy przemyśle. Są jednak sektory gospodarki jak transport czy górnictwo, gdzie jest znacznie gorzej, bo niemal 8 proc. firm ma problem z regulowaniem o czasie rat kredytów i faktur dostawców. Udział firm z przeterminowanymi płatnościami wśród ogółu przedsiębiorstw jest obecnie taki sam jak w budownictwie i wynosi 5,7 proc. Wcześniej budownictwo wypadało nieco lepiej” - podają analitycy BIG InfoMonitor i BIK.
Przyczyn trudnej sytuacji jest kilka. Mamy właśnie kumulację inwestycji publicznych, które są w fazie realizacji, ale zapłata za nie nastąpi dopiero za rok, a może i kilka lat. Stale rosną ceny materiałów budowlanych, urządzeń, surowców i koszty pracy. To z kolei powoduje, że długoterminowe kontrakty (np. podpisane dwa lata temu) stają się mniej rentowne, a nawet mogą przynosić firmom straty.
Według Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, w wersji pesymistycznej będziemy mieli dalsze wzrosty cen, wskaźników produkcji budowlano-montażowej przy jednoczesnym wzroście liczby firm, które mają problemy z zapłatą należności oraz wzrost upadłości w budownictwie.
ZOBACZ KONIECZNIE:
data-hide-cover="false" data-show-facepile="false">
Puls Polski - odcinek 1
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
