Przez cały miesiąc w przychodniach i szpitalach ma trwać akcja protestacyjna fizjoterapeutów, którzy domagają się wzrostu pensji. W ramach jej pierwszego etapu wczoraj część przedstawicieli tej 30 tys. grupy białego personelu pojawiła się w punktach krwiodawstwa i wzięła dzień wolny od pracy.
– Z naszych informacji wynika, że do protestu dołączyło ok. 5 tys. osób z 450 placówek w całym kraju – informuje dr Tomasz Dybek, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii.
Na udział w akcji protestacyjnej w różnej formie zdecydowali się także pracownicy fizjoterapii z małopolskich poradni i szpitali. Jak udało nam się ustalić, w żadnej z regionalnych placówek protest nie utrudnił jednak przyjmowania pacjentów. W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie w pracy pojawili się wszyscy fizjoterapeuci.
Ile zarabia fizjoterapeuta? Porównaj zarobki fizjoterapeutów...
Na znak solidarności z kolegami swoje obowiązki wykonywali ubrani w czarne koszulki, a na ścianach rozwiesili plakaty informujące o akcji „Maj bez fizjoterapeutów”. Na podobny krok zdecydowali się pracownicy szpitala im. S. Żeromskiego oraz szpitala im. Dietla. W Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II kilku fizjoterapeutów oddało krew i skorzystało z przysługującego im dnia wolnego. Jak informuje dr Anna Prokop-Staszecka, dyrektor placówki, ich obowiązki przejęli jednak koledzy po fachu, a wszystkie zaplanowane świadczenia zostały przeprowadzone bez zmian.
W Tarnowie w akcji honorowego oddawania krwi w krwiobusie zaparkowanym obok dworca PKP wzięło udział ok. 40 fizjoterapeutów m.in. ze szpitala św. Łukasza oraz szpitala powiatowego w Brzesku.
W pracy nie pojawiła się też część załogi fizjoterapeutów z tarnowskiego Zespołu Przychodni Specjalistycznych. W pracowniach rehabilitacji zastąpili ich nieprotestujący koledzy. – Jestem pełen podziwu dla fizjoterapeutów. Zamanifestowali swoje żądania, a jednocześnie zrobili to tak, żeby przez ich protest nie ucierpieli pacjenci – mówi Jarosław Kolendo, prezes Zespołu Przychodni Specjalistycznych.
Dlaczego fizjoterapeuci zdecydowali się na rozpoczęcie akcji protestacyjnej? Jak tłumaczą, są rozczarowani postawą ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który obiecał im podwyżkę wynagrodzeń. Wyższe wypłaty miały trafić na ich konta w marcu, do tej pory tak się jednak nie stało. Medycy oczekują, że ich pensje wzrosną o 1,6 tys. zł brutto. Dokładne takie premie wynegocjowały bowiem dla siebie pielęgniarki i położne. – Nie czujemy się gorsi od pielęgniarek, pracujemy przecież z tym samym pacjentem – mówi dr Dybek. – Obecnie fizjoterapeuta zatrudniony w placówce finansowanej przez NFZ zarabia 1,6 tys.-1,8 tys. zł na rękę – dodaje.
Oprócz wyższych pensji medycy oczekują również wprowadzenie urlopu szkoleniowego, ułatwienia pacjentom dostępu do fizjoterapii, wzrostu wycen świadczeń z tego zakresu oraz podwyżek wypłat dla pozostałych grup białego personelu pominiętych przy ich rozdawaniu m.in. diagnostów laboratoryjnych i radiologów.
Dzisiaj w szpitalach i poradniach ma rozpocząć się kolejny etap akcji protestacyjnej – tzw. strajk włoski. W ramach niego fizjoterapeuci zamierzają wyjątkowo skrupulatnie wykonywać swoje obowiązki.
– Będziemy pracować wolniej, a nie na wariackich papierach jak zazwyczaj. Każdemu choremu wytłumaczymy szczegółowo sens wykonywanych procedur. Na pewno pacjenci będą musieli dłużej poczekać na swoją kolej, ale wszyscy zostaną przyjęci, nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał zostać odesłany na inny termin – mówi Natalia Polak, przewodnicząca regionu tarnowskiego OZZPF. – Kolejnym etapem protestu będzie głodówka. Decyzja o terminie jej rozpoczęcia jeszcze nie zapadła. Ciągle liczymy, że nasze postulaty doczekają się odpowiedzi – dodaje.
Współpraca: Paweł Chwał, Paweł Michalczyk
WIDEO: Krótki wywiad: Radny Andrzej Hawranek (PO) mówi o idealnym systemie obsadzania stanowisk
