https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Franciszek Smuda (trener Górnika): Harakiri też czasami trzeba podjąć

Karol Kurzępa
Szymon Starnawski /Polska Press
- Przychodząc do Górnika Łęczna wiedziałem, że jest tu niesamowicie trudna sytuacja, ale harakiri też czasami trzeba podjąć – powiedział dziś po konferencji prasowej trener Smuda. Brzmi to dość osobliwie, gdyż wedle definicji harakiri to japoński rytuał samobójstwa poprzez rozpłatanie mieczem wnętrzności.

68-letni szkoleniowiec to jedna z najbarwniejszych postaci polskiego futbolu. Popularny „Franz” to prawdziwa kopalnia anegdot, a także autor wielu zabawnych powiedzonek. Najpopularniejsze z nich mogą Państwo znaleźć tutaj: Co ma żaba do kelnera, albo złote myśli Smudy o... Czytaj dalej

Konferencje prasowe ze Smudą zazwyczaj nie należą do nudnych. Podobnie było w przypadku spotkania z dziennikarzami przed niedzielnym meczem „Górników” z Piastem Gliwice.

Były selekcjoner zapytany o to, czy planuje jeszcze jakieś zakupy do klubu, odparł „Ja już nie kupie nic, bo nie mam grosza w kieszeni. Jeszcze nic nie zarobiłem w Łęcznej, bo jestem za krótko”. Po chwili trener dodał: - Nie ma co w ostatnim momencie ściągać piłkarzy, jak to się mówi “na hipcika”. Kontraktowanie kogoś last-minue to jest harakiri.

Wątki rodem z Japonii powróciły również tuż po konferencji. - Przychodząc do Górnika wiedziałem, że jest tu niesamowicie trudna sytuacja, ale harakiri też czasami trzeba podjąć – powiedział z uśmiechem opiekun łęcznian.

Z kolei gdy padł temat ewentualnego występu w najbliższym meczu jednego z nowych graczy zielono-czarnych, Peruwiańczyka Josimara Atoche, trener opowiedział ciekawą historię. - Mieliśmy takiego pecha, że przed meczem w Białymstoku, gdy Josimar mieszkał jeszcze w hotelu to ugryzł go komar czy pająk i zrobiła mu się rana. Ma dziurę jak palec i cieknie mu z niej. Okropnie to wyglądało. Chociaż równie dobrze coś mogło go walnąć na treningu. Nie ma co zwalać na hotel, bo on jest elegancki. Nie wiemy kiedy to się zdarzyło, lekarze też nie. Ja do tej pory mieszkam w tym hotelu i mnie nic tam nie walnęło – przyznał.

Podopieczni Smudy zagrają w niedzielę o godzinie 15.30 na Arenie Lublin z Piastem Gliwice. Pozostaje mieć nadzieję, że “Górnicy” stworzą na boisku show równie atrakcyjne jak rozmowy z ich szkoleniowcem.

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
obserwator
Trenerze tu nie chodzi tylko o pana ale o REGION LUBELSKI to tysiące mieszkanców kilkadziesiąt pilkarzy sponsor strategiczny plus dotacje z Canał plus to są miliony kikanaście tle ksztuje utrzymanie w Ekstraklasie
e
e
z daleka w tej kurtce wygląda jakby służył w Policji,
b
boko
Górnik rycerzem wiosny.
L
LK
w najgorszej drużynie w lidze to strzał w kolano. Myśl szkoleniowa trenera Smudy zatrzymała się gdzieś pod koniec lat 80-tych, na dodatek żaden z niego "intelektualista", który potrafiłby przyswoić jakąś nową wiedzę.
m
mosquito
harakiri się popełnia a nie podejmuje. Dyzma piłki nożnej, prawdziwy prawdziwek !
h
hans
moze niech graja na widoku, i tak tego nikt nie oglada
K
Kibic nie piłkarski
Z Hiszpanii jak się obudził i zobaczył gdzie jest to wkurzony ukąsił Peruwiańczyka stąd taka wielką dziura
G
Gość
Smuda ,ma nadzieje że mu się uda po 2meczach wiele się wyjaśni jakie szanse są dla Górnika
k
kibic
Smuda jak zwykle chce byc dowcipny.
G
Gość
Nie ważne jak zaczynasz ważne jak kończysz o tym mówił premier Miler ,dlatego masz pan jaja to proszę walczyc przy linii to pan mało aktywny gdzie kszyki podpowiedzi jeżeli głos słaby to asystent pana powinien nadrabiać mobilizacja
T
Tak pytam
Wszyscy kibice się zmieszczą spokojnie i murawy nie będą niszczyć.
k
komar
komar w lutym?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska