Gliwice Lions - Kraków Kings 0:38 (0:6, 0:18, 0:14, 0:0)
Punkty: Wesołowski 12, Mościcki 6, Korpak 6, Baran 6, Masłoń 6, Nizoł 2.
Patrząc na dotychczasowe wyniki obu zespołów w tym sezonie - Kings przez rozgrywki idą jak burza, Lions kompletują wysokie porażki - faworyt mógł być tylko jeden. Krakowianie, zresztą po raz kolejny w tym roku, z odpowiedzialnej roli wywiązali się bez zarzutu. Po czterech z ośmiu kolejek rundy zasadniczej mają na koncie komplet zwycięstw i choć będzie jeszcze trochę grania, to trudno sobie wyobrazić, by zespół nie dostał się do fazy play-off (w tej fazie dwie najlepsze drużyny zmierzą się z zespołami z grupy północnej).
Goście w I kwarcie objęli prowadzenie, po efektownym 60-jardowym (ponad połowa boiska) rajdzie Szymona Wesołowskiego. Po drugiej części w zasadzie rozstrzygnęli losy rywalizacji, bowiem dorzucili trzy kolejne touchdowny: ponownie Wesołowski oraz reprezentanci Polski Filip Mościcki i Łukasz Korpak. To pozwoliło grać już spokojniej i dać więcej szans zmiennikom. MVP meczu został wybrany Paweł Dzierwa.
- Mecz był dość jednostronny - _powiedział rozgrywający i kapitan Kings Filip Mościcki (cytat za plfa.pl). - Gliwiczanie są o tyle trudnym przeciwnikiem, że mają bardzo dużo doświadczenia, więc to nie jest pierwsza lepsza drużyna, którą można zignorować. Wyszliśmy na boisko bardzo skoncentrowani. Naszą myślą przewodnią było grać swoje i nie popełniać błędów. Obrona prezentowała się bardzo twardo od samego początku. Linia defensywna nie pozwoliła rywalom na rozwijanie skrzydeł i dobre podania. _
W innym meczu grupy południowej: Wilki Łódzkie - Silesia Rebels 18:6.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska