Ta sytuacja miała miejsce podczas nocnej odprawy. Pasażerowie szykowali się na samolot do Norwegii, wśród nich 58-letni mieszkaniec Częstochowy. To on oświadczył pracownikowi firmy obsługującej lot, że w jego bagażu znajduje się bomba. Służby zareagowały natychmiast.
Żartowniś nie został wpuszczony do samolotu
Pracownicy Służby Ochrony lotniska wezwali na miejsce funkcjonariuszy Placówki Straży Granicznej w Krakowie-Balicach.
- Mężczyzna po przybyciu strażników granicznych przyznał się, że był to żart. Wypowiedział te słowa w nerwach i nie miał nic złego na myśli. Dokonano sprawdzenia osoby oraz bagażu pod kątem ujawnienia posiadania przedmiotów niebezpiecznych. Bagaż był bezpieczny. Dane Polaka sprawdzono w dostępnych systemach SG – nie figurował - informuje chor. szt. SG Tomasz Jarosz, z Zespołu Prasowego Karpackiego Oddziału Strazy Granicznej.
Głupi żart kosztował obywatela Polski 500 zł, bo taki mandat nałożono na niego. Dodatkowo za swój „wybryk” decyzją kapitana statku powietrznego, pasażer nie został wpuszczony na pokład samolotu i marzenia o Norwegii będzie musiał odłożyć na później.
Straż Graniczna podlicza wybryki
88 razy w roku ubiegłym funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych Placówki Straży Granicznej w Krakowie-Balicach podjęli działania interwencyjne na pokładach samolotów lub w terminalach.
- 55 mandatów nałożono na podróżnych na łączną sumę 24 150 zł.
- Ponadto 10 podróżnych skierowano z wnioskami do sądu, natomiast 21 osób zostało pouczonych.232 razy strażnicy graniczni podejmowali działania minersko-pirotechniczne.
- 8 osób zostało pouczonych.
- Mandaty wystawioną w sumie na kwotę 10 400 zł.14 razy podejmowano działania po uzyskaniu informacji o zagrożeniu m.in. żarty o podłożeniu lub posiadaniu materiałów wybuchowych.
5 przypadków dotyczyło alarmów bombowych. Informacje o tego typu sytuacji były przekazywane telefonicznie i mailowo.
Uważajcie na słowa, bomba i granat to nie żarty
Przypominamy podróżnym, aby uważać na słowa wypowiadane do obsługi i pracowników lotniska. Słowa: bomba, granat itp. TO NIE ŻART. Każdy sygnał o możliwości stworzenia zagrożenia jest natychmiast sprawdzany. Wiąże się to z wszczęciem odpowiednich procedur, a co za tym idzie, zakłóceniem pracy portu lotniczego, opóźnieniem odlotów, jak również sankcjami w postaci mandatu karnego czy odmowy udziału w locie.
- Policjanci na podkrakowskich lodowiskach. Rozmawiają o bezpieczeństwie z najmłodszymi
- Nowe radiowozy już w terenie. Podkrakowskie gminy dofinansowały ich zakup
- Pożar budynku pod Krakowem. Strażacy z ogniem i wiatrem, ewakuowali trzy osoby
- Zmiana komendanta policji w powiecie krakowskim. Nowy szef przyjechał z Zakopanego
