Spróchniałe drzewo z gniazdem, w którym siedziały dwa młode boćki, przewróciło się na metalowy psi kojec. Ptaki same nie były w stanie się wydostać.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godz. 19.40. Na miejsce został wysłany jeden zastęp z OSP Lichnowy. Strażacy uwolnili młode bociany, przenieśli na pobliskie pole i tam zostawili. Ptaki nie miały żadnych widocznych obrażeń, ich rodziców w tym czasie nie było w pobliżu - mówi mł. ogn. Tomasz Czarnota z Komendy Powiatowej PSP w Malborku. - Działania ratowników z OSP polegały jeszcze na pocięciu przy użyciu pilarki i usunięciu pnia drzewa. Akcja zakończyła się o godz. 20.26. Na miejscu znajdował się wójt Lichnów, powiadomiona została ochrona środowiska.
Zobacz też: Wyjaśniła się zagadka czarnych bocianów. To unikat! [WIDEO,ZDJĘCIA]
Nikt z ludzi nie ucierpiał, bo nikogo nie było w pobliżu, gdy drzewo upadło na ziemię. A kojec był pusty, więc psu również nic się nie stało.
W Urzędzie Gminy Lichnowy wyjaśniono nam, że młode bociany są już dość wyrośnięte, niewiele mniejsze od dorosłych, ale jeszcze nie potrafią latać. Pracownica UG powiadomiła o tym wypadku Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Gdańsku, gdzie usłyszała, że młodych nie powinno się rozdzielać z rodzicami.
- RDOŚ poradził, żeby ewentualnie podstawić bocianiej rodzinie snopek, by na podwyższeniu miała ochronę na przykład przed lisami - powiedziała nam pracownica ds. ochrony środowiska z UG Lichnowy. - Moglibyśmy umieścić młode bociany w ośrodku dla dzikich zwierząt, ale to byłby dla nich stres.
Radosław Konczyński
Zobacz: Nowy Dwór Gdański. Kolejne ujęcia czarnego bociana w mieście