Dzieci w Porębie Wielkiej od tego roku szkolnego uczą się w nowym budynku obok pałacowego parku, a budynek dawnej szkoły czeka na zagospodarowanie. - Pomysł z Dziennym Domem Pomocy to strzał w „10” - mówi Maria Żmuda, mieszkanka gminy Oświęcim.
Bezcenny pomysł
Już w poprzedniej kadencji Rady Gminy Oświęcim, gdy dworek w 2016 r. kupiono za 1,6 mln zł od spadkobierców hrabiny Marii Tyszkiewicz, wśród radnych zrodził się pomysł na zagospodarowanie budynku i parku. Myślano o domu pomocy dla seniorów. Teraz pod wodzą wójta Mirosława Smolarka radni zamierzają plan wdrożyć w życie.
- Dzienny Dom Pomocy dla seniorów z naszej gminy to bardzo dobry pomysł - mówi gminny radny Jacek Mydlarz. - Oby jak najszybciej został zrealizowany. Mam nadzieję, że uda się to z pomocą środków zewnętrznych i starostwa powiatowego – dodaje.
Przede wszystkim potrzebne są pieniądze na adaptację budynku dla potrzeb osób starszych.
- Na zrealizowanie projektu będziemy potrzebowali 3,5 mln zł do 4 mln zł - szacuje Mirosław Smolarek, wójt gminy Oświęcim. - Projekt chcemy napisać wspólnie ze starostwem i gminą Biecz. Mają fachowców i doświadczenie w podobnych przedsięwzięciach – dodaje.
Dotacja z Unii Europejskiej jest możliwa do zdobycia, ale właśnie pod warunkiem napisania dobrego projektu.
Starosta Marcin Niedziela obiecuje, że będzie się starał pomóc. - Finansować takiej inicjatywy nie możemy, ale poszukamy innych rozwiązań, by pomóc - deklaruje starosta oświęcimski. - W każdej gminie powinien być taki dom. Wzorem może być ten z Kęt - dodaje.
Na dobry początek
Piętrowy budynek po adaptacji ma być miejscem spotkań, ciekawych wydarzeń i rehabilitacji dla seniorów z całej gminy Oświęcim.
- Na początek będziemy chcieli przyjąć 30 seniorów - mówi wójt Mirosław Smolarek. - Pałacyk w otoczeniu zieleni, z łatwym dojazdem, który zapewnimy, będzie idealnym miejscem do spędzenia kilku godzin dziennie wśród rówieśników, w gronie fachowców wielu specjalizacji – dodaje.
Jeśli ambitne plany uda się zrealizować, w ciągu trzech lat dom będzie gotowy.
- U nas na wsi nie wszyscy mają dzieci, które się zajmują dziadkami - mówi pani Genowefa. - Na rehabilitację do Oświęcimia mam daleko, a rozrywek brak. Potrzebne jest takie miejsce w gminie. Nie będziemy już zazdrościć mieszczuchom - dodaje.
ZOBACZ KONIECZNIE