Dożynkowy orszak dotarł na miejsce imprezy z wykorzystaniem – nazwijmy to - koni mechanicznych. Miało być radosne przejście, ze śpiewem i muzyką, ale ulewa pokrzyżowała te plany, ale na szczęście z każdą chwilą niebo się przejaśniało. Oficjalne rozpoczęcie i przywitanie gości nastąpiło z lekkim opóźnieniem, ale było bardzo serdeczne. Gospodyni gminy Małgorzata Małuch odebrała od starostów dożynek bochen chleba, a posłanka Barbara Bartuś chwaliła piękno wieńców dożynkowych i dziękowała rolnikom za ich trud w pracy na roli.
Gdy na scenie trwały powitana i podziękowania, wokół zaczęli zbierać się mieszkańcy. Głównie rodziny z dziećmi, które z zadowoleniem baraszkowały po dmuchańcach. Ci, którzy poczuli się zmęczeni albo głodni, mogli zajrzeć do stoisk kół gospodyń.
FLESZ - Jaka pogoda na drugą połowę wakacji?
