Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górale piją i siadają za kółkiem. Coraz częściej łapie ich policja

Łukasz Bobek
Na podhalańskich drogach nie jest dobrze. W lawinowym tempie wzrasta liczba zatrzymywanych pijanych kierowców. O ile w powiecie nowotarskim liczba pijanych kierowców w ubiegłym roku w stosunku do 2011 wzrosła o 24, o tyle w mniejszym powiecie tatrzańskim, tych, którzy prowadzili po kieliszku, było więcej aż o 152.

Na Podhalu pije się dużo - i choć wielu się takie stwierdzenie oburza, statystyki policyjne dobitnie pokazują, że tak jest. Piją i jeżdżą samochodem zarówno turyści, jak i miejscowi.

- Ci drudzy na dodatek wpadają w nasze ręce czasami kilka razy - mówi podinsp. Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.

W 2012 r. drogówka w powiecie tatrzańskim złapała 440 pijanych osób, gdy w 2011 roku było ich 288 (208 w 2010 r.). To wzrost o ponad 52 proc.

- Czy faktycznie rośnie liczba pijanych kierujących trudno powiedzieć. Być może wzrost wyłapanych to efekt większej liczby kontroli - mówi Kazimierz Pietruch. O ile w 2011 roku policja przeprowadziła 18 966 kontroli, o tyle w 2012 roku było ich prawie o 10 tysięcy więcej - w sumie 28677.

Mimo tego wzrostu z roku na rok spada liczna wypadków i kolizji spowodowanych przez pijanych kierowców.

- Po prostu nastawiamy się na to, by wyłapać ich zanim kogoś rozjadą - wyjaśnia rzecznik zakopiańskich służb mundurowych. Dzięki temu w powiecie tatrzańskim spadła też liczba wypadków - ze 126 w 2011 r. do 118 w 2012. Zatrważające może być to, że cały czas zdarzają się wśród miejscowych ludzie, którzy siadają za kierownicę po pijanemu kolejny już raz.
- Takich przypadków mamy kilkanaście. Są jednak i tacy, którzy jeżdżą na trzeźwo, ale bez prawa jazdy, bo stracili je za jazdę po wypiciu - przyznaje policja.

Nieco lepiej jest w powiecie nowotarskim. Tam dynamika wzrostu pijanych za kółkiem jest zdecydowanie mniejsza. I tak, w 2012 r. w ręce mundurowych wpadło 539 pijanych kierowców, a w 2011 - 515.

- U nas dużo pijanych to głównie młodzi ludzie, którzy jadą na dyskoteki, piją piwo albo dwa i wracają, a potem wpadają w nasze ręce - mówi asp. szt. Jacek Bobak z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.

- Jednak obawiam się, że ci, których udało nam się złapać, to jedynie wierzchołek góry lodowej pijanych na naszych drogach. Jak się tłumaczą pijani kierowcy? Że pili, ale wczoraj, że myśleli, że są jeszcze trzeźwi.

- Różnie to jest. Zazwyczaj jednak, gdy stracą prawo jazdy, mają do nas pretensje, że zajmujemy się nimi, a nie np. złodziejami - mówi Bobak.

Skąd od lat wśród górali takie przyzwolenie na jazdę samochodem po kieliszku?
- Tak się już u nas utarło. Dawniej chłopy powoziły po flaszce końmi, teraz jadą autem. Najczęściej zdarza się, że budowlańcy piją. Wie pan, tak to jest na budowie, że przy pracy chłopy wypiją piwko albo dwa. Na szczęście coraz częściej są ekipy budowlane, które trzymają się z daleka od alkoholu w pracy. Szanują robotę - ocenia Maria Gawlak, gaździna z Zakopanego.

Jazda po pijanemu jest grzechem

Rozmowa z ks. Tadeuszem Juchasem, kustoszem sanktuarium w Ludźmierzu

Wiem, że w Ludźmierzu, podobnie jak na Górce w Zakopanem, wielu górali uroczyście ślubuje, że skończy z alkoholem.

- Tak, rzeczywiście mamy taką księgę przyrzeczeń i ślubowań od 1841 roku. Już wtedy pojawiły się pierwsze wpisy świadczące o tym, że jest kłopot z uzależnieniem od alkoholu. Wtedy chłopy tracili na alkohol całe swoje gospodarstwa i domy. Gdyby nie czerwona lampka, która wówczas się już zapaliła, nie wiem, jak wyglądałoby Podhale obecnie.

Górale wciąż ślubują, że nie będą pić?

- Co roku mamy średnio 100-110 takich deklaracji i wpisów. Niektóre są na pół roku, inne na rok. Pamiętam jeden taki przypadek, gdy w środku nabożeństwa do sanktuarium matka z trojgiem dzieci przyprowadziła męża. Ten klęknął przed ołtarzem, zza pazuchy wyciągnął flaszkę i przyrzekał Matce Boskiej, że to była jego ostatnia butelka. Nie wiem, czy potem wytrwał w tym, ale się o niego modliliśmy.

Uświadamiacie górali, że jazda po kieliszku to grzech?
- Większość z tych, którzy ślubują to mężczyźni, a wiadomo, że obecnie gros z nich to kierowcy. Za każdym razem, gdy do nas przychodzą, staramy się w rozmowie uświadomić im, że jazda samochodem po alkoholu to zło, grzech, marnowanie talentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska