Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górale po tani węgiel jadą pod Babią Górę

Tomasz Mateusiak
Mieszkańcy Podhala ruszyli do składów opału, by zaopatrzyć się w węgiel na nadchodzącą zimę. W większości firm kupować można od ręki. Tylko w Rabce trzeba się wcześniej zapisać.

W górach na dobre zaczął się sezon kupowania opału. Wiele osób z gotówką zarobioną latem odwiedza teraz składy, żeby przed pierwszymi mrozami zaopatrzyć się w węgiel na zimę.

W kilku miejscach czeka ich niemiła niespodzianka. Okazuje się bowiem, że w niektórych składach, by nabyć opał, trzeba się zapisać w kolejce. Powód? Zdaniem sprzedawców, winne są ostatnie „zawirowania” w polskich kopalniach. Bywają jednak i dobre informacje. Ceny węgla w niektórych punktach spadły w porównaniu do zeszłego roku.

W Rabce brakuje węgla

Koniec września to od lat na Podtatrzu najgorętszy okres dla sprzedawców węgla.

- Klienci pojawiają się u nas już od lipca, ale to właśnie w najbliższych dniach spodziewamy się ich najwięcej - mówi Stanisław Stachoń, właściciel składu opałowego w Poroninie. - Ludzie po sezonie letnim odłożyli trochę pieniędzy i powoli przygotowują się na nadchodzącą zimę. Poza tym to właśnie teraz w górach zdarzają się pierwsze przymrozki i w wielu domach uruchamia się piece.

Jak wyjaśnia, w jego składzie opał na razie jest dostępny na bieżąco. Podobnie sytuacja wygląda w Zakopanem czy Nowym Targu. Mieszkańcy Rabki nie mają już jednak takiego komfortu.

- U nas węgla nie ma - przyznaje Kamil Karkula, właściciel składu opału „PSK” w Rabce. - Wszystkiemu winne są kopalnie. Zwykle zaopatruję się w Mysłowicach, bo ma dobry, wysokokaloryczny węgiel. Jeszcze w zeszłym roku z tamtejszej kopalni wyjeżdżało dziennie minimum 50 tirów z urobkiem. Dziś maksymalnie to 15 samochodów. Skutkiem tego brakuje opału i trzeba się na niego zapisywać. Powoli zaczynam rozumieć, dlaczego polskie górnictwo ma się źle. Jak może być inaczej, skoro oni nie sprzedają węgla!

Opału mniej, ale tańszy

Tam gdzie można kupić węgiel, górale płacą mniej niż przed rokiem. - Ceny nie tylko nie poszły w górę, ale nawet spadły - zauważa Marek Chramiec z Poronina. - To dobra informacja, ponieważ nikt nie lubi płacić dużo za coś, co i tak pójdzie z dymem.

Słowa górala potwierdzają dane ze składów opału. W zeszłym roku najtańszy węgiel orzech (klasyfikacja wielkości) na Podhalu można było kupić po 720 złotych za tonę. Dziś w Suchej Beskidzkiej dostaniemy go nawet za 670 zł. Tak niska cena sprawia, że choć miasto pod Babią Górą dzieli od Zakopanego około 70 kilometrów, to z tutejszych składów kilka razy w tygodniu jadą transporty węgla pod same Tatry.

- Górale z Zakopanego, Nowego Targu czy okolic zauważyli, że u nas jest taniej niż w tamtejszych składach i składają u nas zamówienia - przyznaje pracownica składu Gluc-Pol w Suchej Beskidzkiej. - To się opłaca, bo za kurs samochodu, który zabierze nawet 5 ton, doliczamy tylko ok. 100 zł. Dlaczego tak się dzieje, nie ma pojęcia. Może to specyfika Podhala, że tam wszystko jest droższe?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska