- Tuż przed południem na północnych zboczach Babiej Góry nad Łososiną (to inny szczyt niż Babia Góra na Orawie - przyp. red.) 53 -letni paralotniarz spadł z wysokości kilkudziesięciu metrów między drzewa i podczas upadku doznał poważnego złamania kręgosłupa - mówią ratownicy podhalańskiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Na miejsce ruszają dwa zespoły ratownicze: z Limanowej i Rabki-Zdrój. Śmigłowiec LPR z Krakowa jest w tym czasie na innej misji, w związku z czym zostaje zadysponowany śmigłowiec z Sanoka z ratownikami GOPR na pokładzie.
Jak dodają ratownicy na miejscu okazało się, że ranny znajduje się w terenie gdzie śmigłowiec nie może wylądować. GOPR podnosi go więc na linie i w ten sposób transportuje kilkaset metrów na polankę gdzie pechowy paralotniarz zostaje opuszczony na ziemię. Tam ratownicy wkładają go d specjalnych noszy i pakują do wnętrza śmigłowca, który odlatuje do Krakowa.
TOP 10 restauracji na Podhalu. Zobacz, gdzie dobrze zjesz [GALERIA]
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto