Gorliccy niepełnosprawni walczą o parkingowe miejsca

W ubiegłym tygodniu w Gorlicach przeprowadzono kampanię informacyjną pt. "Parkując pojazd na moim miejscu, weź też moją niepełnosprawność".

Głównym celem kampanii było uświadomienie kierowcom w naszym mieście, jakie skutki niesie zajmowanie miejsc parkingowych przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych.

- Bardzo dobrze, że wreszcie ktoś zainteresował się tematem, bo jest on jakoś spychany na boczny tor. Niepełnosprawni mają często problem z parkowaniem w miejscach przeznaczonych dla nich, bo te są po prostu zajęte. Do takich sytuacji często dochodzi przy szpitalu. Gdy widzę - interweniuję natychmiast - podkreśla Piotr Kwiatkowski, prezes koła Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków w Gorlicach.

Najgorsze jest to, że miejsca z kopertą są zajęte przez osiem godzin przez osoby, które wprawdzie mają kartę uprawniającą do parkowania na nim, ale są pracownikami jakiejś instytucji: szpitala, urzędu czy prywatnej firmy.

-Podam prosty przykład. Mamy siedzibę naszego stowarzyszenia przy ulicy Jagiełły. Są tam miejsca z kopertą, ale cały czas są zajęte przez te same samochody. Wielokrotnie interweniowaliśmy, aby wprowadzić ograniczenia czasowe, np. do godziny czy dwóch godzin. Każdy z nas miałby czas na załatwienie różnych formalności czy to w szpitalu, czy urzędzie - podkreśla Kwiatkowski.

Gorlicka policja zaznacza, że zna temat i nasili kontrole.
- Zawsze stanowczo reagujemy na takie sytuacje, a dokumenty kierowców są dokładnie sprawdzane - podkreśla aspirant Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.

Straż Miejska również kontroluje miejsca parkingowe z kopertami.
- Mamy sygnały, że szczególnie w rejonie szpitala pojawiają się przypadki niezgodnego z prawem wykorzystania tych miejsc. Oczywiście reagujemy i będziemy jeszcze bardziej zwracać na to uwagę - mówi Wojciech Pietrusza, komendant gorlickiej Straży Miejskiej.

Piotr Konopka, prezes stowarzyszenia Patronus, mówi wprost: za dużo jest osób uprawnionych i takich, które korzystają z kart do parkowania niepełnosprawnych

- Widzę, jak młode osoby w pięknych samochodach parkują na tych miejscach. Wysiadają ze skórzanymi teczkami, wkładają kartę za szybę i załatwiają swoje sprawy. Nie widać po nich, że są niepełnosprawne, a raczej na przedstawicieli firm czy ludzi bogatych. Dla nas pokonać nawet kilka metrów pieszo lub na wózku jest wielkim problemem i nie życzę tego nikomu - mówi Konopka. Większość członków stowarzyszenia Patronus to osoby poruszające się na wózkach.

- W rejonie rynku znalezienie wolnego miejsca w godzinach pracy graniczy z cudem. Bywa, że w poszukiwaniu miejsca dla siebie jeździmy w kółko. Gdy jakimś cudem uda się nam już zaparkować, pojawiają się kolejne bariery: wysokie krawężniki, schody czy progi przy wejściu - dodaje Piotr Konopka.

Czy osoba parkująca jest rzeczywiście niepełnosprawna, łatwo sprawdzić. Z drugiej strony karty jest zdjęcie. Często się okazuje, że to karta kogoś z rodziny, dziadka, babci czy nawet obcej osoby.

Karta parkingowa dla osób niepełnosprawnych, przyznawana jest na określonych zasadach. Jest dokumentem pozwalającym uczestnikowi ruchu na parkowanie na tzw. kopertach.

Zostaje ona przyznana przez starostę osobie niepełnosprawnej, której Powiatowy Zespół do spraw Orzekania o Niepełnosprawności wydał orzeczenie: o upośledzeniu narządu ruchu albo choroby neurologicznej lub o wskazaniach do ulg i uprawnień.

Z karty tej może również korzystać kierowca przewożący w danym momencie osobę niepełnosprawną posiadającą kartę parkingową dla niepełnosprawnych. Taką kartę mogą otrzymać również placówki zajmujące się opieką, rehabilitacją lub edukacją osób niepełnosprawnych.

Karta parkingowa potwierdza uprawnienie właściciela karty lub kierowcy przewożącego właściciela karty do korzystania z ulg i przywilejów przewidzianych w przepisach ruchu drogowego.

Karta parkingowa powinna być umieszczona za przednią szybą pojazdu samochodowego w sposób umożliwiający odczytanie jej pierwszej strony.

Zanim zajmiemy przeznaczone dla nich miejsce parkingowe, każdy z nas powinien zadać sobie pytanie:
Czy naprawdę chciałbym być na ich miejscu? Taka chwila refleksji może okazać się bowiem wyjątkowo cenna. Pomyślmy o tym.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+