Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. By odtworzyć parkowe rzeźby, potrzebna jest dokumentacja. Przeszukajcie szuflady, kto wie, czy nie kryją potrzebnych materiałów

Halina Gajda
Halina Gajda
Jest szansa, by posągi, które kiedyś zdobiły Park Mc Garveya w Gliniku, odzyskały dawny blask. Po ich świetności zostało w zasadzie tylko wspomnienie, ale na nasze szczęście, czas nie zdołał jeszcze zatrzeć wszystkich po nich śladów. Potrzebna jest pomoc ludzi, którzy pamiętają albo być może mają w domowych szufladach zdjęcia, rysunku, czy inne materiały, które pomogłoby w ich odtworzeniu.

Urszulę Karasińską, gorliczankę, na co dzień można spotkać w bibliotece technicznej. Jest też pomysłodawczynią cyklu Świadkowie Lokalnej Historii - odwiedza najstarszych mieszkańców regionu, rejestruje ich opowieści o tym, jak przed dekadami wyglądało miasto i okolica. - Na pozostałości parkowych rzeźb trafiłam przypadkowo, gdy szłam na spotkanie do szkoły - wspomina.

Czas nie może wygraći zniszczyć historii

Zarośnięte postumenty, w większości popękane, z kawałkami, które odpadły i zalegają w trawie - tyle zostało z historii. Szacunek do przeszłości jest u niej naprawdę wielki. Uznała, że nie można tego tak zostawić na pastwę losu, czasu i tych, którzy w parkowych alejkach chowają się przed światem. Pozostałości po ich obecności, nie brakuje.
- Serce ściska, gdy się na to patrzy - mówi szczerze.
Na reakcję nie potrzebowała wiele czasu - Joannę Bubak, radną z Glinika obrała za najlepszy adres. Telefon, krótka relacja, w czym sprawa, bez szczególnego przekonywania. Radna temat szybko chwyciła. Zaczęło się poszukiwanie materiałów, wiadomości i przede wszystkim pomysłu, jak zaradzić, by historia nie popadła w kompletną ruinę. - Zaczęłam rozpytywać ludzi - mówi Bubak. - Opowiadali mi, że dwa postumenty stały przy drodze wiodącej w głąb parku do domu Mc Garveya - dodaje.
Co było na ich zwieńczeniu? Najprawdopodobniej kamienne lwy, choć radna spotkała się też z innymi opiniami. Dowodem okazały się zdjęcia, które dostały od mieszkańców Glinika, którzy żyją tam od pokoleń. Wynika z nich, że najpewniej jednak chodzi o lwy.
- Im więcej dokumentów i zdjęć będziemy mieli, tym większa szansa, że uda się je odtworzyć w miarę wiarygodnie - podkreśla radna.

Park z ręczną kolejką linową - główna dziecięca atrakcja

Park Mc Garveya tylko dzisiaj wydaje się na uboczu. Kilka dekad temu był prawdziwym centrum życia dzielnicy. Jacek Kolarzyk, gorliczanin w ramach utworzonego przez Urszulę Karasińską cyklu, opowiadał jej między innymi o parkowych atrakcjach.
- W parku bardzo często odbywały się festyny, podczas których zbierane były pieniądze na różne cele - opowiadał. - Organizowane były na różne okoliczności, nie tylko państwowe święta - podkreślał.
Mało kto pewnie dzisiaj pamięta, że była tam między innymi ręczna kolejka linowa. Jak to możliwe? Bardzo prosto, jak się okazuje.
- Od drzew na górze po dęby, które rosną na dole przy drodze, rozciągnięta była taka właśnie lina, do której przyczepiony był jednoosobowy wózek wyposażony w ręczny hamulec - wspominał Jacek Kolarzyk.
Jak przyznał, owego hamulca raczej się nie używało. Kolejka miała swoją obsługę, która po zjeździe w dół, wciągała pasażera na powrót na górę. Dla dzieci była to największa atrakcja. Za zjazd płaciło się grosze, a kolejka była długa i kręta - wszak atrakcja nie była codziennością, a tylko od święta.

Dokumenty i wspomnienia pilnie poszukiwane

Krystyna Grabowska w Gliniku mieszka już prawie trzydzieści lat. Postumenty i pozostałości po nich nie raz rzuciły się jej w oczy.
- Nikt nic koło tego nigdy nie robił, przynajmniej nie widziałam - opowiada nam.
Joanna Bubak sprawy na półkę nie odkłada. Udało się jej znaleźć nawet potencjalnego wykonawcę, który podjąłby się odtworzenia rzeźb. Jeśli uda się przygotować plan działań i oszacować koszty, można myśleć o kolejnych krokach. Podstawą jest dokumentacja. Dlatego wszystkich, którzy mają jakiekolwiek materiały związane z parkiem i jego pomnikami prosimy o kontakt telefoniczny bądź e-mailowy z Urszulą Karasińską: 18 534 65 65, [email protected]
Ocalmy wspólnie kawałek historii miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska