Z niecierpliwością czekaliśmy na te wiadomości. Najpierw długa podróż z Szymbarku do Lozanny, potem przyjęcie do kliniki i pierwsze badania. Co się okaże? Czy misternie wszczepiona w miejscu krtani proteza przyniosła oczekiwany efekt? Jakie będą kolejne etapy leczenia? Te i setki innych pytań cisnęły się do głowy. Dzisiaj - westchnienie ulgi.
- Antosia jest po endoskopii - relacjonuje mama. - Lekarz, który prowadzi jej leczenie, jest zadowolony. Po wyciągnięciu protezy, stan krtani ocenił na bardzo dobry. Rurka, którą teraz Tosia ma w krtani jest mniejsza, niż poprzednia - dodaje.
Kolejny etap to stopniowe - mówiąc obrazowo - zatykanie jej korkiem, by dziewczynka nauczyła się oddychać przez nos. Następny krok to dekaniulacja, czyli wyciągnięcie rurki.
- Córka będzie musiała się nauczyć pić i jeść przy drożnej krtani - wyjaśnia dalej mama.
Na wszystko będzie potrzebny czas, dużo cierpliwości i rehabilitacji.
Antosia, sześciolatka z Szymbarku poruszyła serca tysięcy ludzi, którzy wsparli ją, by mogła wyjechać na kosztowne leczenie do Szwajcarii. Urodziła się z podgłośniowym zwężeniem krtani, niemal od urodzenia oddychała przez rurkę tracheostomijną w gardle, która pozwalała wentylować płuca.
Nie mówi, rodzice nie znają barwy jej głosu. Dziewczynka porozumiewa się z otoczeniem za pomocą gestów - pokazuje, że jest głodna, chce jej się pić, spać. Dzięki leczeniu w Szwajcarii będzie mogła sama oddychać, a z czasem mówić.
- Dziękuję wszystkim za wsparcie duchowe i finansowe. Dzięki Wam wszystkim Antosia może w ogóle tutaj być - podkreśla mama.
Trzymamy kciuki za dalsze leczenie!
WIDEO: Dzieci mówią jak jest
