https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Znalezienie pracownika w naszym powiecie zaczyna graniczyć z cudem

Lech Klimek
Kazimierz i Justyna mają praktyki w cukierni Renaty Gaweł, ta przyjęłaby ich natychmiast do pracy.
Kazimierz i Justyna mają praktyki w cukierni Renaty Gaweł, ta przyjęłaby ich natychmiast do pracy. Lech Klimek
Jeśli pracodawca oferuje tylko minimalną pensję, szybko pracownika nie znajdzie. Z dwóch tysiecy bezrobotnych kobiet tylko jedna chciała odbyć staż w zawodzie cukiernika.

Renata Gaweł prowadzi w Gorlicach zakład cukierniczy. Od dawna poszukuje już pracowników, którzy przyszliby do niej na staż finansowany z biura pracy. - To, że są pieniądze na staże, nic niestety nie znaczy - stwierdza.

Złożyła w biurze pracy kilka ofert. Myślała, że uda jej się dzięki temu znaleźć pracowników. Przez pół roku, bo tyle trwa staż, chciała ich wyszkolić, a potem zaoferować stałą pracę. - Bardzo się zawiodłam. Zgłosiła się tylko jedna pani chętna do nauki, choć nie tracę nadziei - dodaje.

By jakoś „załatać” braki kadrowe, Renata Gaweł przyjęła teraz do pracy dwójkę praktykantów, uczniów szkół zawodowych. - To Justyna i Kaziu, obydwoje bardzo chętni do nauki i mimo młodego wieku już bardzo sprawni - relacjonuje. - Zatrudniłabym ich od ręki, ale oni jeszcze muszą chodzić do szkoły - komentuje.

Kim są młodzi, tak chwaleni ludzie? Kazimierz pochodzący z Moszczenicy chodzi do jednej z gorlickich szkół. Jak mówi, chce się dalej uczyć w technikum, więc jeszcze nie myśli o podjęciu stałej pracy. Justyna przyjechała do Gorlic z Polan koło Krempnej. Wybrała nasze miasto na praktykę, bo miała już okazję uczestniczyć w szkoleniach prowadzonych przez Renatę Gaweł. Przed nią też jeszcze co najmniej rok nauki w szkole. O pracy więc nie ma mowy.

W ciągu ostatniego roku bezrobocie w powiecie gorlickim spadło o dwa punkty i wynosi teraz niewiele ponad siedem procent. Bez pracy pozostaje u nas 3327 osób, a rok temu było ich 4500. W statystykach nie ma jeszcze tegorocznych absolwentów. - Można już teraz przyjąć, że to praca szuka człowieka, a nie na odwrót - mówi Jadwiga Makowiec, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Gorlicach. - Pojawia się coraz więcej ofert, i tak na przykład w maju ubiegłego roku było ich 190, a w tym roku mieliśmy 225 - dodaje.

Większa liczba miejsc pracy związana jest z pojawieniem się dodatkowych pieniędzy na aktywizację bezrobotnych. Teraz można garściami czerpać z puli choćby na doposażenie stanowiska pracy czy wspomniane już staże.

- Te ostatnie, to jednak kłopot - stwierdza Jadwiga Makowiec. - Daje się zauważyć niechęć do nich ze strony bezrobotnych. Jak sądzę ta oferta stała się mało atrakcyjna finansowo, bo praca przez pół roku za niespełna 1000 złotych nie jest dla nich zachęcająca - dodaje.

Młodzi ludzie są mniej chętni do tego, by się uczyć. Wyznają zasadę, że trzeba zarobić a się nie urobić. Obecnie najniższe wynagrodzenie to już 2000 brutto, czyli dwa razy więcej niż można dostać na stażu. Statystyki urzędu pracy nie odpowiadają też na pytanie, jak na rynek wpłynęło świadczenie 500+. - Nie mamy instrumentów, żeby to zbadać - informuje Jadwiga Makowiec.
11866652
-Można jednak przyjąć, że zdecydowanie zmniejszyło się zainteresowanie ofertami gdzie wynagrodzenie, oscyluje wokół tej minimalnej kwoty - dodaje.

Na rynku pracy brakuje robotników wykwalifikowanych. Pośredniak poszukiwał ostatnio ślusarzy.

- Trudno było znaleźć kogoś chętnego - dodaje.

Na gorlickim rynku dramatycznie brakuje też kierowców i mechaników samochodowych.

- Od zaraz możemy przyjąć kilkunastu, zarówno kierowców i mechaników - mówi Władysław Wojtarowicz, wiceprezes zarządu firmy Voyager. - Zarobki u nas są dużo wyższe niż najniższa krajowa, a i tak mamy z tym poważny problem. To niestety ogranicza nas rozwój. W tym roku uruchomiliśmy linie do Kołobrzegu i Ustki, ale niestety musieliśmy odłożyć w czasie połączenia międzynarodowe, bo nie ma kto jeździć - dodaje.

Ostatnio naszego lokalnego potentata transportowego spotkała przykra niespodzianka.

- Zgłosiło się do nas sześciu młodych ludzi, którym wystawiliśmy zobowiązanie o przyjęciu do pracy, gdy tylko zrobią, uprawnia w ramach szkolenia w urzędzie pracy - opowiada Władysław Wojtarowicz. - Po szkoleniu, zgłosiło się do pracy tylko dwóch - kończy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 29

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
laki
za czerwiec- 5,4 %, niecałe 2400 osób
b
bezrob
Za luty - 6,7 %
l
laki
styczeń - 6,8 %, niecałe 3100 ludzi
x
x
listopad - lekki wzrost 2856 bezrob.
S
Stopa
Za październik - 2855 bezrobotnych- stopa 6,4%
l
laki
za wrzesień - 2926 ludzi , stopa bez zmian
s
sierpień
za sierpień - 2942 osoby, stopa 6,6 % - m/m i r/r największy spadek w Małopolsce
l
laki
za lipiec - 3062 , stopa 6,8%
l
laki
za czerwiec - 3133 osób - pup gorlice
T
Tomasz
sytauacja gospodarcza w gorlicach jest co najmniej gorzej niz zła! bezrobocie w gorlicach wynosi około 90% (i oscyluje pod 100%) (a nie 7 jak przedstawia pseudo pani z pseudo urzędu pracy! zarobki oscylujace do 2000zł TO NIE JEST PRACA -MOZNA TO PRZYJAC JAKO ZAPOMOGE (z caritasu na zupki) albo dla dzieci na cukierki lub batonika! i tym sposobem mozna przyjać że 70% gorlickich złodzieji(pseudopracodawców tyle płaci) + 20 % osób co wyjechało w TYM (czyli 2017 roku do pracy za granice)i nie ineteresuje ich praca za ochłapy (1800 zł hehe)ja poszukiwałem pracy ale TE ZAROBKI O MASAKRA NIE NIE NIE I JESZCZE RAZ NIE.WOLE NAPRAWDE PUSZKI ZBIERAC I MAKULATURE NA ZŁOM I ZAROBIĆ ROWNOWARTOŚĆ tej zapomogi od pseudopracodawców gorlickich! ZROZUMCIE WRESZCIE ŻE TE CZASY (WYSZYSKU) SIE JUZ SKONCZYŁY (A BĘDZIE JESZCZE GORZEJ) I NIKT SOBIE NIE PÓJDZIE DO PRACY W GORLICACH ZA 1600 CZY 1800 ZŁ NA REKE A O 1000 ZŁ JUZ WOGÓLE NIE WSPOMINAM! Przyjdzie czas że pseudopracodawcy w gorlicach będą błagać do pracy a nikt nawet ukrainiec nie przyjdzie im pracować ! warto wspomnieć że płaca na ukrainie oscyluje w okolicach 250-300 usd (3,60)=1080 zł na ręke! takze nawet ukrainiec za 1500 zł nie będzie pracował (dojazd paliwo mieszkanie) a co dopiero za 1000zł ! ja bym proponował tej (dziwnej pani prace w cukierni za 100 zł na miesiąc i zawodu sie nauczy hehe przy okazji)
C
Czytelniczka
1000 zł to w tych czasach śmiech opłaty razem z mieszkaniem to ponad 500zl do tego trzeba coś jeść ludzie wchodzę do sklepu kupuje 15dag szynki chleb serek kilka warzyw i 50 zł nie ma a gdzie coś na obiad już nie mówię o jakiejś rozrywce o tym nawet nie ma mowy ;/ przykre to bardzo bo dawniej człowiek przy 3 dzieci potrafił kupić sprzęt domowy i zarobić tyle że wystarczało na wszystko a teraz człowiek z dnia na dzień patrzy ile zostało i czy starczy do 10-go
G
Goscxp
Panie z stokrotki i z Italii nie wypłacają uwaga i nawet najniższej nie dają szukają stażystów darmowej szkoły roboczej
D
Dron z Czempszfitz
Soboty za darmo, a czasem za 10zł za 10h w pracy, a powinny być odsiadki za nie. Zabieranie urlopu pod pretekstem nie wyrobienia normy, podczas gdy się siedzi w pracy, a przez pół zmiany nie ma co robić to tylko niektóre praktyki jednej z Gorlickich firm.
K
Katarzyna
Witam. Gdyby pracodawcy zrozumieli ze na ich pieniądze pracują inni ludzie, a nie z łaska wypłacali minimalna stawkę , często z opóźnieniem . Chciwość .
E
Elka
Przede wszystkim brakuje uczciwych pracodawców
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska