To było moje drugie podejście do budżetu - mówi Bogusław Dąbrowski, pomysłodawca budowy toru. - W poprzedniej edycji ten pomysł zajął ostatnie miejsce, w tej zwyciężył. Wymyśliłem to po wizycie w Nowym Sączu, na największym w kraju pumptracku, czyli torze do ekstremalnej jazdy na rowerze - dodaje nasz rozmówca.
Tor, który powstał w Sączu ma blisko 500 metrów i kosztował prawie dwa miliony złotych. Ten gorlicki będzie mniejszy, dla miłośników ekstremalnej, ale bezpiecznej jazdy będzie do dyspozycji około 130 metrów.
- Będzie się mieścił pomiędzy otwartym basem, a lodowiskiem - dopowiada Bogusław Dąbrowski. - Jak sądzę, świetnie uzupełni już istniejące tam obiekty, na przykład cieszący się dużym zainteresowaniem skatepark - zaznacza.
Urząd miasta chce, by budowa zakończyła się pod koniec września tego roku.
- Chcemy, by było tam sporo atrakcji dla miłośników ekstremalnej rowerowej jazdy - mówi Łukasz Bałajewicz, wiceburmistrz Gorlic. - Końcowy efekt, który zobaczymy, to niestety kompromis pomiędzy chęciami a możliwościami finansowymi. Na całość mamy przecież jedynie 300 tysięcy złotych. Wszystko, co znajdzie się na torze, było konsultowane z pomysłodawcą projektu - dodaje.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program - odc. 22: Kraków zatracony w zieleni. Serio?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
