Podczas pandemii bolidy Formuły 1 stały, ale w zespołach się działo. Ferrari nie przedłuży umowy z Sebastianem Vettelem, a partnerem Charlesa Leclerca w przyszłym sezonie będzie Carlos Sainz, dziś kierowca McLarena. Hiszpana w brytyjskiej ekipie zastąpi jeżdżący obecnie Renault Daniel Ricciardo (drugim kierowcą jest i będzie Lando Norris). Z kolei miejsce po wiecznie uśmiechniętym Australijczyku zajmie powracający po dwóch latach przerwy Fernando Alonso, który stworzy duet z Estebanem Oconem. W Red Bullu pewny miejsca jest Max Verstappen, a w Racing Point (od nowego sezonu Aston Martin) Sergio Perez. W czwartek Williams ogłosił, że jego skład pozostaje bez zmian, czyli z George’em Russellem i Nicholasem Latifim.
Pozostałe dziesięć miejsc jest teoretycznie wolnych, ale w praktyce dla Roberta Kubicy szans jest zdecydowanie mniej. Tak czy inaczej w treningach ma okazje pokazać, że wciąż jest szybki. Tyle że drugi piątek z rzędu (tydzień temu trenował na Red Bull Ringu przed Grand Prix Styrii) zespół z Hinwil poświęcił na zbieraniu informacji na temat pojazdu i wprowadzanych poprawek.
- Jazda bolidem to zawsze niesamowite uczucie, dlatego nie mogę się doczekać. Odkładając na bok emocje, nie możemy zapomnieć, jak ważny jest rozwój samochodów, zwłaszcza w tym skompresowanym sezonie. Zespół potrzebuje danych i opinii, a dostarczenie jak największej ilości cennych informacji jest tym, po co tu jestem. Ostatnim razem mieliśmy produktywny weekend i moim celem jest pomóc zespołowi zrobić kolejny krok naprzód na Węgrzech - zapowiadał przed treningiem 35-letni Polak, który jako pierwszy zaprezentował nieco zmodyfikowany wygląd bolidu. Chodzi o większą ekspozycję Polskiego Koncernu Naftowego Orlen, będącego sponsorem tytularnym zespołu. Duże logo widoczne jest na nosie auta.
Przejechał 26 okrążeń, ale brakowało przejazdów, w których mógłby zwrócić na siebie uwagę. Chyba że za taki uznamy obrót w zakręcie. - Obróciło mnie, bo zagapiłem się w lusterko - tłumaczył w komunikacie przez radio.
Większość czasu spędził na najtwardszej mieszance opon. Podobnie jak wielu innych kierowców, bo przez część sesji lekko padał deszcz (opady nasiliły się przed drugim treningiem, wodę z toru musiały usuwać spychacze, mimo to kierowcy dużo czasu spędzili w garażach). Inna sprawa, że pojazd Alfa Romeo nie jest zbyt konkurecyjny. Kubica miał najgorszy, 19. czas - 1:19.150 (przez usterkę nawet okrążenia nie przejechał Pierre Gasly z Alpha Tauri). Antonio Giovinazzi był niewiele ponad pół sekundy szybszy, ale i tak zajął 17. miejsce. Najszybsze były Mercedesy, jednak nie tylko Lewis Hamilton i Valttei Bottas, lecz także Sergio Perez i Lance Stroll z Racing Point. Pojazdy tego zespołu korzystają z silnika niemieckiego producenta. W drugiej sesji najszybszy był Vettel, a drugi Bottas. Hamilton nie zaliczył pomiarowego okrążenia.
W sobotę odbędzie się trzeci trening (godz. 12) oraz kwalifikacje (15), wyścig w niedzielę (15.10). Transmisje wszystkich wydarzeń w Eleven Sports 1. Ciekawsze powinny być o tyle, że także spodziewany jest deszcz, a nawet burze.
JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:
- Ronaldo ma nowe Ferrari za 1,6 mln euro. Co jeszcze stoi w jego garażu?
- Red Bull Ring bolidem Alfa Romeo Racing Orlen z Raikkonenem
- Lindsay Brewer, czyli piękna kobieta w szybkim aucie IndyCar
- Wszystkie bolidy i składy Formuły 1 w sezonie 2020
- Sportowcy przy urnach wyborczych. Rozbawił nas Piotr Żyła
- Robert Lewandowski i jego Porsche. Cena, osiągi, wygląd
Samochody Roberta Kubicy... i rower. Czym jeździ Robert Kubi...
