Gręplarka to duża maszyna, która stoi w przydomowej szopie. W skrócie wyposażona jest ona w jeden duży wał, wokół którego kręcą się mniejsze wałki z włoskami. Z jednej strony wrzuca się owczą wełnę po strzyżeniu owiec, która często jest skosmacona. Wełna przechodząc przez kilka wałków jest przez nie czesana i czyszczona i na końcu wychodzi "wełniana kołderka".
Maszyna do gręplowania pani Marii to prawdopodobnie ostatnie takie działające urządzenia na Podhalu.
- Później siadam na krześle, włączam małą przędzarkę i zamieniam wełnę w nici. Następnie nawijam je na specjalnie skonstruowany, metalowy kołowrotek. Z gotowego produktu robię skarpetki - mówi Maria Maśnica.
87-latka przyznaje, że praca przy wełnie pozwala jej wciąż czuć się potrzebną. - Całe życie pracowałam i nie wyobrażam sobie, żeby nic w życiu nie robić. Moje skarpetki wędrują nawet do Ameryki - chwali swój produkt Maria Maśnica.
- Co można kupić w sklepie EKIPY? Złoty łańcuszek za 1700 zł, bluzy i gadżety
- Luksusowe dzielnice w Krakowie. Życie tutaj może kosztować fortunę
- Wojsko sprzedaje atrakcyjne nieruchomości w Małopolsce. Zobacz, co oferuje AMW
- Suknia z orłem szokuje na Miss Supranational MEMY Internautów też
- Rząd szykuje nas na czwartą falę. Niedzielski: Maseczki zostaną z nami na dłużej
- Jak zadbać o ładny zapach w domu? 12 sposobów, aby w mieszkaniu pięknie pachniało
