Takie fundusze zasiliłyby pięć nowohuckich dzielnic (Czyżyny, Mistrzejowice, Bieńczyce, Wzgórza Krzesławickie i Nową Hutę), gdyby prezydent miasta uwzględnił wszystkie proponowane przez miejskich radnych poprawki złożone do budżetu Krakowa na przyszły rok.
Radni w propozycjach nie szczędzili grosza zarówno na stare bolączki dzielnic (np. rozbudowę ul. Kocmyrzowskiej czy rewitalizację Łąk Nowohuckich i Plant Bieńczyckich), ale i nowe pomysły jak budowa tężni solankowej czy zamontowania fontann dotleniających wodę w Zalewie Nowohuckim.
Z 246 poprawek złożonych łącznie zarówno przez kluby, jak i indywidualnych radnych - 66 dotyczyło wyłącznie nowohuckich dzielnic. Wśród 62 poprawek Klubu Przyjazny Kraków komfort nowohucian miało poprawić 19 z nich. Zaś na 39 wniosków Klubu PiS i indywidualnych poprawek radnych tej partii aż 26 obejmowało pomysły na ożywienie tego rejonu Krakowa.
Z kolei na 115 pomysłów radnych z Klubu PO zaledwie 21 jest skierowanych konkretnie dla Nowej Huty, za to są to duże projekty na łączną kwotę blisko 16 milionów złotych. Chodzi m.in. o budowę hali sportowej z zapleczem i trybunami przy Szkole Podstawowej nr 88 na os. Szklane Domy za 1,3 mln zł, basenu przy Szkole Podstawowej nr 155 na os. 2. Pułku Lotniczego za milion i o specjalny pakiet - Nowa Huta Dziś, dzięki któremu za 8 mln zł można byłoby zadbać o infrastrukturę drogową, chodniki i oświetlenie w każdej z pięciu dzielnic.
Może się wydawać, że Nowa Huta ma w radzie miasta silną reprezentację. - Czy tak rzeczywiście jest, to ocenią mieszkańcy - twierdzi Wojciech Krzystonek (PO). - W naszym przekonaniu Nowej Hucie potrzebne są inwestycje na różnych płaszczyznach: w edukacji, sporcie, kulturze i infrastrukturze - zwłaszcza w tym obszarze wciąż widać zacofanie.
Podkreśla, że zadania są tak skonstruowane, by zabezpieczyć najważniejsze potrzeby mieszkańców.
- Prezydent też je dostrzega, dlatego liczymy, że uwzględni nasze poprawki, mamy już sygnał, że jest szansa na większość z nich - zaznacza.
Zaskakuje ilość funduszy (ponad 10,5 mln zł), które w budżecie chce zabezpieczyć Klub Przyjazny Kraków posiadający zaledwie dwóch radnych z Nowej Huty. - Robimy to, ponieważ ta dzielnica zaczyna odzyskiwać blask i kolejne inwestycje mieszkańcom się po prostu należą, a i miastu się opłacą - mówi radny Sławomir Pietrzyk (PK).
- Kiedy huta była w rozkwicie - zasilała krakowski budżet, teraz niech to Kraków odwdzięczy się Nowej Hucie - twierdzi. Radny chce dopilnować, żeby w budżecie znalazły się przede wszystkim fundusze na odwodnienie osiedli peryferyjnych Grębałowa, Luboczy, Łuczanowic i Kantorowic, które są często zalewane (100 tys. zł), ciągle odkładany remont ul. Kocmyrzowskiej (5 mln) czy boisko dla Hutnika (1 mln), który nie ma własnej bazy treningowej.
Radni PiS tymczasem mocne wsparcie zaplanowali dla projektów związanych z rekreacją i zielenią. 2 mln zł zabezpieczyli np. na I etap parku rzecznego Dłubni, zieleń izolującą budynki mieszkalne przy największych arteriach komunikacyjnych w Nowej Hucie od ulicy (500 tys.) i łącznie blisko 6 mln zł na Zalew Nowohucki (m.in. budowę tężni solankowej, rekultywację plaży).
- Wybieraliśmy te dotyczące zieleni, bo wciąż jest niedoinwestowana, poza tym prezydent deklarował, że pieniądze na nią się znajdą, więc już zgłosiliśmy nasze propozycje - wyjaśnia radny Włodzimierz Pietrus (PiS). Dlaczego aż tak bardzo PiS chce dofinansować Nową Hutę? - Nasi nowohuccy radni są najlepiej przygotowani i trafnie diagnozują, bardzo wyraziste zresztą, dzielnicowe bolączki - twierdzi radny Pietrus.
O Nowej Hucie jest wśród rządzących coraz głośniej, a radni prześcigają się w pomysłach, jak o nią zadbać.
