Grypa nam nie zagraża ale przeziębienie tak

Od kilku tygodni w brzeskiej poradni panuje tłok. Dziennie lekarze przyjmują nawet dwustu małych pacjentów.
- Nie są to może przypadki grypy, ale różnego rodzaju wirusy układu oddechowego czy przewodu pokarmowego. Te infekcje najczęściej przebiegają z wysoką gorączką. Takich sygnałów rodzice nie powinni więc bagatelizować, trzeba podać dziecku lekarstwo na spadek gorączki, zwykle ona ustąpi po dwóch może trzech dniach - wyjaśnia Elżbieta Rembiasz, kierownik Poradni Dziecięcej funkcjonującej w ramach brzeskiego ZOZ.

Lekarze podkreślają, że przeziębienia - tak u dzieci, jak i u dorosłych - trzeba traktować poważnie. Niewyleczone może doprowadzić do poważnej choroby, a także powikłań. Co zatem robić, by tego uniknąć?
Stanisław Weiss, powiatowy inspektor Sanitarny w Bochni, a także lekarz z wieloletnią praktyką, zapewnia, że tylko dbając o siebie, nie zachorujemy. A jeśli już przytrafi się nam osłabienie, najlepiej gdy pokonamy je tradycyjnymi, starymi metodami, stosowanymi jeszcze przez nasze babcie.

- Pomoże nam zwykły czosnek, który ma właściwości odkażające ale także cytryna. Potrzeba nam też dużo witamin albo w postaci tabletek, albo też jeszcze lepiej - warzyw, owoców. Musimy się też dobrze odżywiać i porządnie ubierać - przekonuje szef bocheńskiego sanepidu i jednocześnie uspokaja. Na terenie powiatu bocheńskiego nie mamy jakiegoś większego zagrożenia grypą.

- Jest owszem sporo przeziębień, ale przypadków grypy naprawdę niewiele - zapewnia.
Potwierdza to wprowadzony w 2004 roku zintegrowany system nadzoru epidemiologicznego i wirusologicznego grypy. Dla jego potrzeb bocheńska stacja co tydzień przygotowuje dokładne raporty, w których podaje liczbę przypadków zachorowań na grypę.
- W ubiegłym tygodni na terenie całego stutysięcznego powiatu bocheńskiego odnotowaliśmy zaledwie 82 przypadki podejrzenia zachorowania na grypę - zapewnia Stanisław Weiss.
Ta liczna powinna się utrzymywać w kolejnych tygodniach.

Także spokojnie jest na terenie powiatu brzeskiego. Zdarzają się co prawda tu też pojedyncze zachorowania na grypę, nie są to jednak częste przypadki. Lekarze mają jednak cały czas rękę na pulsie.
W ubiegłym tygodniu trafił do szpitala mężczyzna z poważnym zapaleniem płuc. Miał podwyższoną gorączkę, kaszel i ogólne osłabienie. Istniało podejrzenie, że może być chory na grypę typu AH1N1. Przeprowadzone badania jednoznacznie to jednak wykluczyły.
- Pacjent nadal u nas przebywa. Jego stan jest ciężki, ale stabilny - wyjaśnia Adam Smołucha, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Szpitala Powiatowego w Brzesku.

Jak dbać o zdrowie i nie doprowadzić do żadnych poważnych zachorowań doskonale wie Eleonora Chmielarska, ekolog z Bochni. Mimo podeszłego wieku tryska zdrowiem. - To jak się czujemy, zależy przede wszystkim od tego co jemy - podkreśla właścicielka zdrowego ogrodu, w którym latem uprawia nieskażone chemią warzywa i owoce. To one dają jej siłę i zdrowie. W okresie jesiennym i zimowym pani Eleonora je dużo miodu pomieszanego z pokrzywą, nie stroni także od cytryn. - Dzięki temu nie choruję, z daleka omijają mnie także przeziębienia - zapewnia mieszkanka Bochni.

Ci, którzy nie żyją tak blisko natury, powinni zdaniem lekarzy pamiętać o szczepieniach przeciwko grypie.
Może całkowicie nas nie ustrzegą przed chorobą, ale napewno złagodzą jej skutki, kiedy się nam już zdarzy.
Lekarze jednak ubolewają, że po wielkim bumie na szczepienie, jaki kilka lat temu przeżywaliśmy, teraz rzadko korzystamy z tej ochrony.
Szczepienia w przychodni przy Floris w Bochni zakupiło do tej pory 266 osób, w konkurencyjnej jednostce 180.
Dla porównania w Trzcianie zaszczepiło się 118 osób, w Żegocinie 105 a w Rzezawie zaledwie 61.