- Od około miesiąca obserwujemy wzrost zachorowalności na infekcje dolnych dróg oddechowych i to głównie u ludzi młodych, w przedziale wieku między 20 a 50 lat. Co istotne, te infekcje są ciężkie w przebiegu. To atypowe zapalenie płuc o etiologii mykoplazmatycznej i chlamydiowej, czyli bakteryjne. Często powodują one ostrą niewydolność oddechową, pacjenci potrzebują tlenu i muszą być hospitalizowani mimo tego, że nie są obciążeni innymi chorobami - mówi Martyna Karwowska-Mietła, lekarz specjalista chorób płuc i specjalista chorób wewnętrznych z Klinicznego Oddziału Gruźlicy, Chorób Płuc, Alergologii i Chorób Wewnętrznych 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie.
Zdecydowany wzrost liczby takich hospitalizacji w 5 Wojskowym Szpitalu Klinicznym - o około 15% - nastąpił w przeciągu ostatnich trzech tygodni. Młode osoby przyjmowane są w trybie pilnym z SOR z atypowym zapaleniem płuc.
Dlaczego chorują głównie osoby młode?
- Nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ciężkie infekcje dolnych dróg oddechowych dotykają przede wszystkim ludzi młodych. To nowe zjawisko. Myślę, że jest ono związane ze zmianą środowiska i z tym, że w ogóle ludzie młodsi teraz chorują ciężej. Może to kwestia złego stylu życia? - mówi lek. Martyna Karwowska-Mietła i wylicza najczęstsze objawy chorób, z którymi mamy teraz do czynienia: "Przede wszystkim kaszel, duża duszność, duże ograniczenie tolerancji wysiłku czyli osłabienie. Chorzy są niewydolni oddechowo więc po prostu nie mają siły. Może się także pojawić wysoka gorączka. To dosyć typowe objawy infekcji. Bakterie atypowe reagują jednak na inną grupę leków, a te często zwłaszcza na początku leczenia nie są podawane".
To, co powinno nas najbardziej zaniepokoić, to przedłużający się okres infekcji i skrajne osłabienie.
- Radziłabym także, zarówno pacjentom jak i lekarzom - unikać teleporad. W przypadku infekcji, o których mówimy, pacjenta trzeba po prostu zbadać i sprawdzić wydolność oddechową - dodaje lekarka z 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego.
Okres infekcyjny dopiero nadciąga!
- Pamiętajmy, że okres infekcyjny tak naprawdę jest dopiero przed nami. Jeżeli ktoś czuje się chory powinien zakładać maseczkę, jeżeli idzie na zewnątrz. Pamiętajmy o podstawowej higienie i częstym myciu rąk, a także o ile to możliwe unikajmy tłumów i dużych skupisk ludzkich. Ważny jest także zdrowy tryb życia: wysypianie się, minimum 7-8 godzin, unikanie używek i regularna aktywność sportowa: pływanie, szybkie spacery, jazda na rowerze. Słowem ruch, jak najczęściej na powietrzu niezależnie od pogody. Minimum 3 razy w tygodniu, na przykład 150 minut tygodniowo - wylicza lek. Martyna Karwowska-Mietła i dodaje: "Biorąc pod uwagę szerokość geograficzną ważne jest suplementowanie witaminy D. Zwłaszcza w okresie jesienno-zimowych, wszyscy powinny ją zażywać w dawce standardowej, czyli 2000 m. Chyba, że badania laboratoryjne wykazały braki – wtedy, w uzgodnieniu z lekarzem wyższe dawki. Rekomendujemy oczywiście szczepienia profilaktyczne: przeciw grypie, przypominające przeciw COVID i przeciw krztuścowi, a dla osób starszych lub obciążonych ciężkimi schorzeniami również szczepienia przeciw pneumokokom".
Covid19 również nie daje o sobie zapomnieć
Jak tłumaczy pulmonolog z 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego: "Od lipca rośnie także liczba chorych z Covid19. W przypadku hospitalizacji na naszym oddziale mówimy o wzroście o około 10%. Przy czym w tym przypadku mówimy przede wszystkim o osobach starszych, zdecydowanie obciążonych wieloma innymi chorobami. To często podopieczni DPS–ów lub ZOL-i, gdzie rozprzestrzenianie się tego typu zakażeń jest łatwiejsze. O 20%, na przestrzeni całego roku, wzrosła natomiast liczba zachorowań na gruźlicę, co jest związane z napływem osób z innych krajów. Na szczęście jest to gruźlica nielekooporna, typowa, która stosunkowo dobrze się leczy".
Jak wygląda sytuacja w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie?
W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym aktualnie nie ma zwiększonej liczby pacjentów: "Owszem, są zgłoszenia z przeziębieniami, zwiększył się też ruch chorych na Covid19, ale typowe dla tego okresu wirusy jeszcze nie zaatakowały" - mówi Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, rzecznik prasowy USDK.
Jak dalej tłumaczy, wśród najczęstszych objawów chorobowych u dzieci są te - typowe dla przeziębienia, czyli stan podgorączkowy, mocny kaszel, katar. Tłumaczy również, że są to objawy, z którymi nie powinno się przyjeżdżać na SOR, lecz zgłaszać się do lekarza rodzinnego: "Na SOR przyjeżdża się w stanie zagrożenia życia lub przy ciężkich urazach. Przyjeżdżanie z katarem wydłuża kolejkę oczekiwania na pomoc dla tych, którzy faktycznie jej potrzebują" - wyjaśnia Katarzyna Pokorna-Hryniszyn.
W Szpitalu św. Ludwika też nie ma przepełnionych oddziałów
- Aktualnie obserwujemy, że faktycznie zwiększyła się liczba zachorowań u dzieci, jednak póki co, jeszcze nie mówimy o bardzo dużej liczbie chorych. Najczęstsze objawy, z którymi się teraz spotykamy to: kaszel, gorączka i gorsze samopoczucie, niekiedy również wymioty i biegunka. Niestety część pacjentów wymaga hospitalizacji. Pojawia się również COVID19 i krztusiec- mówi mgr Renata Rutkiewicz, Pełnomocnik ds. Jakości w Krakowie, Pielęgniarka Epidemiologiczna Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika w Krakowie.
Jak również dodaje: "Zazwyczaj o tej porze roku pojawia się więcej zachorowań, a pobyty w przedszkolu i w szkole są najczęściej dodatkowym powodem, który sprawia, że liczba chorych dzieci wzrasta. Oczywiście gwałtowne zmiany pogody, które obserwujemy w ostatnich dniach, mają duży wpływ na rozwój infekcji - mówi mgr Rutkiewicz i dodaje: "W przypadku dzieci bardzo trudno mówić o tym, jak zmniejszyć do minimum ryzyko zarażenia się. Dzieci zawsze są w grupie. Rodzice muszą zadbać o dobre odżywianie dzieci, a także wystarczającą ilość czasu na regenerujący sen. Jeżeli już do choroby doszło, to zadbajmy o to, by dziecko zostało w domu. Już przy pierwszych objawach nie powinniśmy posyłać dziecka do szkoły czy przedszkola".
Ograniczeń na razie nie ma
- Uważnie obserwujemy sytuację. Na razie nie przewidujemy ograniczenia możliwości kontaktu bliskich z pacjentami. Staramy się jednak tłumaczyć, by te wizyty były organizowane w sposób rozsądny, czyli nie wszyscy naraz. W niektórych przypadkach, na przykład na Oddziale Intensywnej Terapii sugerujemy stosowanie maseczek lub ubrań ochronnych. Z tego co widzę, te prośby są przyjmowane ze zrozumieniem. Na razie nie ma jednak ani obowiązku noszenia maseczek na oddziałach ani tym bardziej ograniczania odwiedzin - wyjaśnia płk lek. Marian Król, z-ca dyr. ds. medycznych 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką SPZOZ w Krakowie.
Również krakowskie szpitale dziecięce nie wprowadziły jeszcze dodatkowych obostrzeń.
Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, rzecznik prasowy USDK wyjaśnia nam, że aktualnie nie ma potrzeby, by w szpitalu zostały wprowadzone ograniczenia w odwiedzaniu pacjentów: "Oczywiście, jeżeli sytuacja ulegnie pogorszeniu i będzie wymagać wprowadzenia ograniczenia odwiedzin - zrobimy to" - dodaje.
Również Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy im. św. Ludwika w Krakowie nie wprowadził ograniczeń związanych z odwiedzaniem pacjentów, lecz nie jest wykluczone czy taka decyzja nie zostanie podjęta w kolejnych dniach. "Będziemy monitorować sytuację na bieżąco i nie wykluczamy również takiej konieczności. Na ten moment nie jest to jeszcze konieczne" - dodaje mgr Renata Rutkiewicz.
Covid-19 powraca!
