https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grzeszy ten, kto zatruwa przyrodę [ZDJĘCIA, WIDEO]

Ojciec Stanisław Jaromi w otoczeniu działaczy organizacji ekologicznych z całego świata
Ojciec Stanisław Jaromi w otoczeniu działaczy organizacji ekologicznych z całego świata fot. Michał Gaciarz
Środowisko. Katoliccy ekolodzy uważają, że trzeba się spowiadać z zanieczyszczania powietrza przez palenie w piecach śmieciami.

Czytaj także: Nie jest łatwo być katolickim ekologiem

- Świat potrzebuje ekologicznego nawrócenia. O to apeluje papież Franciszek - mówił wczoraj franciszkanin ojciec Stanisław Jaromi na otwarciu wioski ekologicznej w krakowskim parku Krowoderskim.

Autor: Agnieszka Maj

Organizacje z całego świata, zrzeszone w The Global Catholic Climate Movement, tłumaczą na terenie wioski przesłanie encykliki papieża Franciszka „Laudato si”. Papież przeciwstawia się w niej nadmiernemu konsumpcjonizmowi, mówi o postępującej degradacji środowiska. Jako działania antyekologiczne wymienia m.in. marnotrawienie żywności, zasobów przyrodniczych i energetycznych. Zachęca m.in. do ograniczenia używania tworzyw sztucznych i papieru, do rezygnacji z konsumpcjonizmu, ograniczenia spożycia produktów zwierzęcych.

Encyklika opublikowana została rok temu. W Krakowie popularyzuje ją Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu, organizacja, która działa od 30 lat i zrzesza ok. 100 osób: franciszkanów i osoby świeckie. To jedyne w Polsce stowarzyszenie katolickich ekologów. Jego działacze sami przyznają, że ten ruch jest w Kościele mało popularny. - Być katolickim ekologiem to dość karkołomne zadanie. Dla katolików jesteśmy zbyt ekologiczni, dla ekologów zbyt katoliccy - twierdzi ojciec Jaromi.

Zazwyczaj katolicy podchodzą do ekologów z rezerwą, bo kojarzą ich z lewakami. Różni ich także podejście do ochrony życia poczętego. - Nie można chronić przyrody, życia, bez ochrony życia nienarodzonego. Tych dwóch spraw nie da się od siebie oddzielić - mówi Kasper Jakubowski z Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu.

Działacze tego ruchu z Krakowa niedawno zaangażowali się w poprawę jakości powietrza. Współpracują z Krakowskim Alarmem Smogowym, zbierali podpisy pod apelem o przyjęcie przez poprzedni rząd antysmogowej ustawy.

Dla innych katolickich ekologów powietrze nie jest priorytetem. Zazwyczaj nawet nie wiedzą, że przyjechali do miasta, które ma największy smog w Europie. - Nie słyszałam o tym, aby Polska miała specjalny problem z zatrutym powietrzem. Powietrze jest wszędzie złe, w Europie, a także w Afryce - mówi Jacqueline Ingrid Bashir z Ugandy, szefowa ekologicznej organizacji Treebark.

O smogu w Krakowie nie słyszała także Jenny Zapata z meksykańskiej organizacji ekologicznej 350.org. - Wiem tylko, że macie problem z ograniczeniem wydobycia węgla - przyznaje.

O tym, że Kraków ma trujące powietrze, wie natomiast Lourdes Arsenia z Filipin, działaczka rządowych organizacji ekologicznych. - Jeśli jednak ograniczycie palenie w piecach, wszystko się poprawi. I tak w porównaniu z Filipinami Polska jest zielonym krajem. Macie w miastach parki, Planty w centrum Krakowa, a u nas są tylko budynki - uważa Lourdes Arsenia.

Grzech ekologiczny

Co to jest grzech ekologiczny?
Ojciec Stanisław Jaromi, franciszkanin: To świadoma i dobrowolna czynność niszcząca dar stworzenia, ale także niszcząca więzi społeczne i przestrzeń duchową. W każdej z tych relacji mogą być toksyny, trucizny. Jako chrześcijanie powinniśmy kłaść nacisk także na ekologię duchową, czyli budowanie harmonii w relacji do bliźnich, do przyrody, do całego świata. Grzech ekologiczny znajduje się już w wielu rachunkach sumienia. Trzeba także pamiętać, że do siedmiu grzechów głównych należy chciwość, zachłanność, które są przeciwstawieniem ekologicznego, umiarkowanego stylu życia. Zanieczyszczanie powietrza to także grzech ekologiczny, jeśli robi się to świadomie i dobrowolne. Trzeba się spowiadać z palenia śmieciami w piecu, jeśli jest to działanie świadome i nie wynika ze skrajnej biedy.

(AM)
[email protected]

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pozdro
Bzdury piszesz auto nie spala najwiecej na 1 biegu czy 3 czy 4, a gdy przyspieszasz jak jedziesz ze stala predkoscia 30km/h nie spalasz wicej niz ze stala 70km/h. Wrecz im szybciej tym wieksze spalanie.
p
pozdro
TYM KONSUMPCJONIZMEM TO NIE PRZESADZAJMY. bo wlasnie jest za malo konsumpcji w polsce, pielgrzymi przyjechali i nic nie wydaja nie kupuja restauracje i sklepy swieca pustkami, zeruja na stolikach w ogrodkach a wydaja grosze, w efekcie beda przez ten tydzien pokazne straty, a co za tym idzie bedzie brakowac pieniedzy na wyplaty pracownikom itd. Czlowiek kasy do grobu nie zabierze, oszczedzanie etc nie jest zadna oznaka dobra wrecz przeciwnie, powinno sie wydawac i dawac innym ludzia prace. Wrecz jak kogos innego nie stac mozna mu postawic obiad i zwiekszyc konsumpcje. Ja rozumiem oszczedzanie czasowe np na cele mieszkaniowe czy inne. Tyle ze nie przesadzajmy z ta konsumpcja, ta rozbuchana konsumpcja to podstawa wzrostu gospodarczego i rozwoju panstw, pieniadze musza plynac ciagle, a nie byc akumulowane i trzymane. Doprowadzajac do biedy i ubustwa innych osob.
G
Gość
byłaby grzechem ekologicznym, ponieważ pojazd wtedy najwięcej zużywa paliwa i najwięcej emituje spalin. A więc powolna jazda to grzech ekologiczny.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska