21-letni Norweg, jedno z najgorętszych nazwisk z narciarskich stoków, do Polski przyjechał na zaproszenie swojego sponsora – firmy Rossignol, a także dzięki klubowi Beskidy Bielsko-Biała i kreatywności jego pracowników. Francuska marka organizowała międzynarodowy konkurs fotograficzny „Band of Heroes”, który wygrało zdjęcie nadesłane przez Polaków. Nagrodą główną, nie licząc rzeczowych, był trening ze wskazaną przez zwycięzcę gwiazdą ze stajni Rossignola. Bielszczanie wybrali Kristoffersena (a dostępnych gwiazd było więcej, m.in. Szwajcar Carlo Janka, Włoch Christof Innerhofer, czy Francuzka Tessa Worley). W środę przed południem Norweg przeprowadzi z młodymi zawodnikami Beskidów trening na Kasprowym Wierchu.
Zanim pojechał do Zakopanego wziął udział w spotkaniu z kibicami w Krakowie w Cinema City przy. ul. Zakopiańskiej. Spotkanie prowadziła Agnieszka Popielewicz.
Kristoffersen to złote dziecko narciarstwa. Jako junior zdobył sześć złotych imedali mistrzostw świata – pierwsze jeszcze jako 17-latek – co czyni go najbardziej utytułowanym alpejczykiem w tej kategorii wiekowej. Pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata odniósł w listopadzie 2014 roku. Od tego czasu wygrał jeszcze 9 razy – za każdym razem w slalomie, choć nieźle jeździ też giganty. Dwa lata temu na igrzyskach w Soczi został najmłodszym medalistą olimpijskim w narciarstwie alpejskim w historii.
W ostatnim sezonie rzucił wyzwanie najlepszemu zawodnikowi ostatnich lat, Marcelowi Hirscherowi. Austriak wprawdzie zdobył Kryształową Kulę – piątą z rzędu – za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej PŚ, ale stracił na rzecz Norwega panowanie w swoim ulubionym królestwie: slalomie. Kristoffersen wygrał sześć z 10 zawodów rozegranych w tej konkurencji, a w sumie osiem razy stał na podium.
I dopiero się rozpędza.