Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Magdaleny Żuk i wszystkie znaki zapytania

Dorota Kowalska
Magdalena Żuk
Magdalena Żuk Magdalena Żuk/Facebook
Mnożą się pytania i kolejne hipotezy - Polska od dwóch tygodni żyje sprawą Magdaleny Żuk, która zginęła w Egipcie. Trudno w tej chwili spekulować, która z zakładanych przez śledczych wersji okaże się prawdziwa, być może ta najbardziej prozaiczna.

To jedna z najbardziej tajemniczych historii ostatnich lat”, „Sprawą śmierci Magdaleny Żuk żyje cała Polska” - tak zaczynają się tytuły większości materiałów, które ukazały się w prasie na temat tragicznej śmierci polskiej turystki w Egipcie. Ale rzeczywiście, sprawa jest bardzo tajemnicza, a co za tym idzie - wzbudza zrozumiałe emocje. Może dlatego w internecie mnożą się domysły, kolejne hipotezy, kolejne wersje wydarzeń - pojawiają się kolejni świadkowie i kolejne firmy detektywistyczne, które zabierają w sprawie głos.

Postarajmy się zatem usystematyzować fakty. Magdalena Żuk wykupiła w biurze podróży pobyt w Marsa Alam w Egipcie, gdzie miała pojechać ze swoim partnerem Markusem. W dniu wylotu do Marsa Alam okazało się, że mężczyzna ma paszport ważny krócej niż sześć miesięcy, a to nie pozwala na wjazd do Egiptu. Próbowali sprzedać wycieczkę, ale nie było chętnych, więc do Egiptu Magdalena Żuk poleciała sama. I zaczęła zachowywać się dziwnie. 26 kwietnia, w środę, Magda żaliła się partnerowi, że wokół jej pokoju dzieją się dziwne rzeczy, słychać jakieś hałasy. Zaniosła telefon recepcjoniście, z którym rozmawiał Markus. Niepokojące informacje zaczęły docierać również do rodziców Magdaleny. Magda miała być roztrzęsiona i agresywna. Tak rezydent, jak inni wycieczkowicze opowiadali, że kobieta „była jakby w innym świecie”. W czwartek, 27 kwietnia, Markus, partner kobiety, kupił jej bilet powrotny. Miała wrócić do Polski przed czasem - w sobotę 29 kwietnia. Jednak ze względu na pogarszający się stan zdrowia Żuk nie wpuszczono na pokład samolotu, trafiła za to do szpitala. Tam 30 kwietnia doszło do tragedii, Polka miała wyskoczyć z okna szpitalnej sali. Przewieziono ją do innego szpitala, w którym zmarła.

Markus w programie „Uwaga!” na antenie TVN24 opowiadał, że kontaktów z Magdaleną Żuk było dużo - nawiązywał je zarówno on, jak i rodzina dziewczyny. Dodał, że dziewczyna zrobiła coś niepokojącego, ale nie chciał ujawniać szczegółów ze względu na dobro śledztwa. - W dniu, kiedy miała przylecieć, napisała mi, że u niej już jest wszystko OK i bardzo tęskni. To był ostatni SMS - mówił.

Na prośbę prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry prokurator generalny Egiptu Nabil Ahmed Sadek objął osobistym nadzorem postępowanie w sprawie śmierci Polki. Śledztwo ws. śmierci Magdaleny Żuk prowadzi także Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze. Wersji przyjmowanych przez śledczych jest przynajmniej kilka. Zbigniew Ziobro zdradził , że w sprawie śmierci Magdaleny Żuk „istnieją podejrzenia o handlu ludźmi”. Ale bierze się też pod uwagę wersję mówiącą o tym, że początek historii zaczyna się w Polsce, że chodzi o handel narkotykami, śledczy nie wykluczają także, że Magdalena Żuk mogła być po prostu chora.

Dziennikarka "Uwagi" Agnieszka Madejska o spotkaniu z chłopakiem Magdaleny Żuk: Myślę, że jeszcze długo pozostaniemy w nieświadomości

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

- To nagranie pokazuje silną reakcję przerażenia - tak psycholog sądowy Bohdan Bielski komentował w TVN materiały wideo, na których widać Magdalenę Żuk. - Te zdjęcia pokazują zaawansowany stan chorobowy, trudno powiedzieć, czy to jest zasłabnięcie, czy senność. Zachowanie jest zupełnie nietypowe, osoba nie reaguje na głos mężczyzny, nie daje oznak życia, ale wiemy, że jest żywa. To może być stan ograniczenia świadomości, bezradności - oceniał Bielski. Zapytany przez dziennikarza TVN24, czy jego zdaniem to bardziej depresja, czy efekt działania środków farmakologicznych, powiedział, że „tej sprawy nie rozstrzygniemy. Te objawy to mogą być objawy zarówno intoksykacji, jak i rozwijającej się choroby”. Przysięgły tłumacz języka arabskiego przetłumaczył też dziennikarzom TVN słowa, które padają w tle rozmowy Magdaleny Żuk z Markusem. Nic konkretnego z nich nie wynika.
Głos w sprawie zabrał także komendant główny policji Jarosław Szymczyk.

- (...) Zakładamy różne wersje. Większość z tych wersji zakłada działanie przestępcze na szkodę pani Magdaleny. Ale też zakładamy wersje, w których działania osób trzecich nie ma. Na ten moment żadna z tych wersji nie podlega całkowitemu wykluczeniu, ale żadna z nich w 100 proc. nie jest potwierdzona. Wszystkie są równie prawdopodobne. Nie ma na ten moment informacji przełomowej, która pozwoliłaby na skoncentrowanie się tylko i wyłącznie na jednej wersji - powiedział w TVN24.

Ale krążących w przestrzeni publicznej hipotez jest więcej. Dariusz Loranty, polski emerytowany policjant i negocjator, zauważa w rozmowie z FAKT24, że mimo młodego wieku Magdaleny w czasie lotu samolotem mogło nastąpić zerwanie skrzepu po kontuzji (kobieta przed wylotem miała stłuczkę samochodową), co mogło z kolei doprowadzić do częściowego zatoru w mózgu. - To mogło spowodować jej irracjonalne zachowanie. Nie jest to rzadkie zjawisko podczas lotu samolotem. A z tego, co mówiła rodzina, ona często latała do Egiptu na wypoczynek - wyjaśnia Loranty. Podobne objawy daje zresztą zator płucny czy zapalenie opon mózgowych.

Kolejna możliwa wersja podnoszona przez Lorantego jest taka, że Magdalena wyszła w miejsce, w którym Europejka nie powinna się pojawić, czyli nie zachowała się bezpiecznie. - Była blondynką ubraną z ich punktu widzenia niezwykle prowokacyjnie, choć z naszego zupełnie normalnie. Mogła paść ofiarą zjawiska znanego jako taharrusz. Jest to takie dziwne zachowanie muzułmanów wobec kobiet, które ich zdaniem zachowują się wyzywająco i prowokacyjnie. Jeden krąg mężczyzn otacza ofiary i dotyka je w części intymne, a drugi krąg osłania tych pierwszych. Nie zawsze dochodzi do gwałtu. Ma to być dla nich rodzaj kary - wyjaśniał ekspert.

Zdaniem Lorantego kobieta mogła też, rzeczywiście, paść ofiarą handlu ludźmi lub podano jej pigułkę gwałtu, pod wpływem której mogła zostać wykorzystana seksualnie. - Dziewczyna mogła też jechać się pobawić, a sytuacja wymknęła się spod kontroli. Mogą to sugerować słowa Markusa: „cokolwiek się stało, ja ci wszystko wybaczę”. Nie wiadomo też, czy on nie próbuje się w jakiś sposób wybielić. Nie wiem, która wersja może być zbliżona do prawdy. Jest ich na pewno jeszcze o wiele więcej i wszystkie trzeba zweryfikować - podsumowuje Dariusz Loranty.

W Egipcie dokonano już sekcji zwłok Magdaleny Żuk. Nie znamy jej wyników, ale wiadomo, że mogą dać odpowiedź na wiele nurtujących pytań. Jest więc szansa, że niebawem dowiemy się, co tak naprawdę wydarzyło się w egipskim kurorcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Historia Magdaleny Żuk i wszystkie znaki zapytania - Portal i.pl

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska