Włóczyłem się wtedy z przyjaciółmi po Rumunii. Wyczytaliśmy, że w miejscowości Rimnicu Vilcea zaćmienie osiągnie maksimum. Słońce zniknie tam na 2 minuty i 23 sekundy. Do miasta dotarliśmy ciemną nocą. Owinęliśmy się w śpiwory na jakimś polu. W nocy: spadł rzęsisty deszcz, bardzo "polubiły" nas trzy bezpańskie psy, kolega idąc za potrzebą wpadł do rowu melioracyjnego, nad ranem wylegitymowali nas policjanci. Po takiej nocy ławka niedaleko dworca autobusowego wydawała się łożem z baldachimem. Poszliśmy spać. Trzeźwi. Obudził nas harmider. Słońce właśnie znów wychodziło zza tarczy Księżyca... Tak, przespaliśmy całkowite zaćmienie Słońca.
Co z tej opowiastki wynika? Warto zachować jasność umysłu. Zwłaszcza w czasie zaćmień. I to nie tylko Słońca.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!