https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Hokeista z Nowego Targu zbierał zęby z lodu

Stefan Leśniowski
Przemysław Leśnicki po ostatnim meczu z Legią musiał zbierać swoje zęby z lodowiska
Przemysław Leśnicki po ostatnim meczu z Legią musiał zbierać swoje zęby z lodowiska Stefan Leśniowski
Hokej to gra nie dla mięczaków, a prawdziwych twardzieli, którzy nie cofną się przed niczym i nikim. Walczą jak na prawdziwych mężczyzn przystało, aż bandy i kości trzeszczą. W tej grze trzeba być odpornym na ból.

Słowo "ból" odmieniane jest już od pierwszego kontaktu z lodem. Są też kontuzje, które eliminują graczy ze sportu na zawsze lub na jakiś czas.

O tym coś może opowiedzieć Przemysław Leśnicki, który po ciężkiej kontuzji, po czterech latach wrócił na lodowe tafle, by w meczu z warszawską Legią zbierać swoje zęby z lodowej tafli.

Do zdarzenia doszło w dwudziestej siódmej minucie meczu, pod bandą. Nie wszyscy nawet zauważyli, co się stało. Arbiter nie zareagował, a jak potem tłumaczył go obserwator Krzysztof Rzerzycha, nie gwizdnął, bo było to przypadkowe zranienie. - Został nieumyślnie zahaczony łyżwą - mówił.

Całkiem innego zdania był poszkodowany.

- Andrzej Nenko z jednym z legionistów walczyli o krążek na półbandzie - tłumaczy. - Chciałem im go odebrać, a w tym czasie podjechał w moim kierunku Dimitrij Bogus. Przechwyciłem "gumę", a on mnie zaatakował. Nie wiem, czy chciał mi podbić kija, czy centralnie trafić w szczękę. Poczułem uderzenie i upadłem na lód. W pierwszej chwili myślałem, że mam gumę do żucia w ustach. Wyplułem, zobaczyłem krew i ząb z korzeniem. Za chwilę kolejny wyleciał. Po oględzinach okazało się, że mam pęknięte dwa dolne zęby, a trzy się ruszają.

W ostatni czwartek rano Przemek już był na lodowisku i z wszystkimi zębami na swoim miejscu. - Dobrze, że tata był na meczu i z kibicami załatwił dentystę - mówi. - Pomogła mi pani Wróbel (mama kolegi z zespołu - przyp. red.). Na "żywca" wkładała mi zęby. Zabieg drutowania trwał trzy godziny. Jeśli korzenie nie będą uszkodzone, a tak wykazało prześwietlenie, to mam nadzieję, że zęby się przyjmą.

Przemek jak mało kto wie, jak hokej boli. Po raz pierwszy przekonał się o tym na amerykańskich lodowiskach.

- W trzecim finałowym meczu play-off o mistrzostwo stanu, w kolanie zerwałem wiązania krzyżowe przednie - wspomina. - W zespole są zawodnicy od strzelania bramek i od zadań specjalnych, polegających na wyeliminowaniu snajperów. Miałem pecha, że pilnował mnie chłopak prawie o półtora głowy wyższy ode mnie. Wjechał mi w kolano i było po "zabawie". Przeszedłem dwanaście operacji czyszczenia kolana. Możliwe, że początkowo było to tylko naciągnięcie wiązadła, niemniej lekarz reprezentacji do osiemnastu lat stwierdził tylko stłuczenie. Zalecił przerwać treningi na dwa tygodnie. Po powrocie na taflę na pierwszym treningu wyleciało mi kolano. Ta kontuzja mnie nie zraziła do hokeja, bo bez niego żyć nie mogę.

Podobnie jak wybite zęby. Przemek już następnego dnia trenował.

Wybrane dla Ciebie

Zmarł Adam Teneta. Był jednym z najpopularniejszych dziennikarzy Krakowa

Zmarł Adam Teneta. Był jednym z najpopularniejszych dziennikarzy Krakowa

Wisła walczy o dobre miejsce przed barażami. Bruk-Bet Termalica już świętuje, ale…

Wisła walczy o dobre miejsce przed barażami. Bruk-Bet Termalica już świętuje, ale…

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska