Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej. Co dalej z Ziętarą? Decyzja w środę

Maciej Zubek
Mecze Podhala z JKH na ogół bywają bardzo zacięte
Mecze Podhala z JKH na ogół bywają bardzo zacięte fot. Maciej Zubek
Hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ grają we wtorek we własnej hali z JKH Jastrzębie. Początek meczu godzina 18.

Podhalanie do wtorkowego meczu przystąpią podbudowani ostatnim wyjazdowym zwycięstwem w Tychach. Nie tylko zwycięstwo, ale i okoliczności w jakich do niego doszło, bardzo pozytywnie wpłynęły na morale zespołu. Złoty gol zdobyty w 42 sekundzie dogrywki przez Dariusza Gruszkę poprzedziła wyrównująca bramka Krzysztofa Zapały, zdobyta dwie sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry, uderzeniem niemal z połowy lodowiska.

- Strzał rozpaczy. Dopisało szczęście. W pierwszej fazie strzału mierzyłem, żeby nie ustrzelić nikogo na linii niebieskiej. Udało się. Krążek leciał w światło bramki i tak się szczęśliwe złożyło że do niej wpadł. Wydaje się, że lepiej mógł zachować się bramkarz gospodarzy, ale to już nie nasz problem – przyznał Zapała.

Olbrzymie satysfakcji po tej wygranej nie krył Marek Rączka, który na trenerskiej ławce „Szarotek” zastępował zawieszonego Marka Ziętarę.

- Przede wszystkim dziękuję chłopakom za walkę i zaangażowanie do samego końca. Było trochę przypadku i szczęścia w tym wyrównującym golu, ale to ma małe znaczenie. Mecz trwa pełne 60 minut i dopóki nie zawyje syrena końcowa, wszystko jest możliwe – podkreślił Rączka, który także i w tym meczu będzie kierował zespołem.

Decyzję o tym, jaki los czeka Ziętarę, poznamy bowiem najwcześniej w środę. Właśnie na ten dzień Wydział Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Hokeja na Lodzie zwołał posiedzenie, na którym będzie rozpatrywana sprawa rzekomego pobicia przez Ziętarę sędziego Michała Bacy po ligowym spotkaniu Podhala z Cracovią z 16 września. Stawić się mają na nim obie strony.

Groźba dyskwalifikacji trenera Ziętary to niejedyny problem Podhala. Wygraną w Tychach nowotarżanie niestety okupili poważną kontuzją obrońcy Macieja Sulki. Przy jednym ze starć bardzo mocno ucierpiało jego prawe kolano. – W pewnym momencie jeden z zawodników z Tychów chciał mnie zblokować. Pech chciał, że noga wygięła mi się w nienaturalny sposób. Poczułem ból. Z trudem mogłem poruszać nogą. Nie wygląda to dobrze – mówi Sulka. Wstępne diagnozy mówią o naderwaniu więzadeł, co może oznaczać kilkutygodniową przerwę. W tym tygodniu zawodnik ma przejść szczegółowe badania.

W ostatnich dniach w Miejskiej Hali Lodowej trwały pracę nad usprawnieniem systemu wentylacji, by nie powtórzyła się sytuacja z meczu o Superpuchar Polski, kiedy na skutek mgły spotkanie nie mogło być kontynuowane.

- Wypożyczyliśmy armatkę śnieżną, która w razie potrzeby będzie służyła jako wentylator. Nie mieliśmy jednak okazji jej sprawdzić, bowiem przez ten tydzień jaki minął od tego feralnego spotkania mgła na lodowisku już się nie pojawiła. To efekt spadku temperatury powietrza na zewnątrz - wyjaśnia Bartosz Ścisłowicz, dyrektor Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji, które administruje Miejską Halą Lodową.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska