

1. Gwiezdna polisa
Księżycowy pył wybuchnie pod wpływem kontaktu z powietrzem. Podłoże satelity wessie lądownik Eagle niczym ruchome piaski. Bakterie, które kryją się w kosmicznych skałach, wywołają u astronautów śmiertelne choroby. Wreszcie: Nawet jeśli chłopcy wylądują bezpiecznie na Księżycu, to kto wie, czy uda im się wrócić na Ziemię… Bez większej przesady można powiedzieć, że czarnych wizji na temat misji Apollo 11 było tyle, co dedykowanych jej entuzjastycznych wypowiedzi. Nic więc dziwnego, że Neil Armstrong, Michael Collins i Buzz Aldrin chcieli zabezpieczyć swoje rodziny na wypadek katastrofy. Standardowe ubezpieczenie nie wchodziło w grę, więc kosmiczna trójka wymyśliła własną polisę. Były nią… ich autografy. Podczas poprzedzającej lot kwarantanny skreślili setki podpisów i przesłali je wspólnemu przyjacielowi, który w razie niepowodzenia miał przekazać kartki rodzinom kosmonautów. Armstrong, Aldrin i Collins liczyli, że ich najbliższym uda się zarobić trochę pieniędzy na sprzedaży tych pamiątek.

2. Dwa scenariusze Nixona
Na najgorsze szykowali się nie tylko kosmonauci, ale i Richard Nixon. Prezydent Stanów Zjednoczonych w lipcu 1969 oprócz triumfalnego przemówienia przygotował też mowę żałobną. Ta druga zaczynała się od słów: „Los chciał, żeby ludzie, którzy wyruszyli na Księżyc, aby go w spokoju eksplorować, pozostaną tam, aby w spokoju spoczywać. Ci dzielni ludzie, Neil Armstrong i Edwin Aldrin wiedzą, że już nie ma nadziei, abyśmy ich odzyskali. Ale wiedzą też, że ich poświęcenie dało ludzkości nadzieję”.

3. Moc laptopa
Z dzisiejszej perspektywy technologia, która wyniosła człowieka na Księżyc, wydaje się dość prymitywna. Eksperci zwracają uwagę na kwestie takie jak: zbyt lekka i delikatna konstrukcja kapsuły Eagle, mały zapas paliwa, wadliwe światła awaryjne. Ich zdaniem to cud, że misja nie skończyła się katastrofą. Jack Garman, inżynier komputerowy misji Apollo 11, zwracał kiedyś uwagę, że wszystkie komputery w Centrum Kontroli NASA miały moc współczesnego laptopa. Mimo tych ocen lot na Księżyc był efektem tytanicznych nakładów tak finansowych, jak i intelektualnych. Pracowało przy nim trzy razy tyle ludzi, co przy Projekcie Manhattan, jego łączny koszt wynosił 25 mld dolarów, a Saturn V do dziś pozostaje największą i najmocniejszą rakietą, jaką kiedykolwiek zbudowano (mierzy ponad 100 metrów, a przy starcie spala 20 ton paliwa na sekundę).