Hutnik - Chojniczanka. Były w tym meczu nietypowe sytuacje. Przede wszystkim ta w I połowie, kiedy przy bocznej linii na połowie boiska - tam, gdzie stał sędzia techniczny - nagle włączył się zraszacz trawy i zaczęła z niego lać się woda. Pierwszy nad niesfornym zraszaczem pochylił się trener Hutnika Szymon Szydełko, ale to Maciej Zysek, kierownik drużyny, szybko rozwiązał problem - co wywołało nawet brawa na trybunie. Gromkie po meczu dostali piłkarze Hutnika, bo zagrali bardzo dobry - mimo że zremisowany 0:0 - mecz. Funkcję kapitana pełnił w nim Łukasz Kędziora, w zastępstwie pauzującego za żółte kartki Krzysztofa Świątka. Kędziora udźwignął ciężar opaski, zagrał znakomicie. A po meczu zszedł do szatni jako ostatni, no bo jeszcze dłuższą chwilę pożartował z chłopcami, którzy dopingowali go w tym spotkaniu, a których trenuje w klubowej akademii. ZDJĘCIA >>>> Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.