Hutnik Kraków. Trener Leszek Janiczak oddał się do dyspozycji zarządu. Zarząd stanął za trenerem

Oświadczenie wydane zostało wieczorem w niedzielę (15.11.2020), kilka godzin po przegranym przez Hutnika meczu z Wigrami Suwałki (1:2). Była to czwarta z kolei, i dziewiąta w tym sezonie, porażka nowohuckiego zespołu, zepchnęła go na przedostatnie miejsce w tabeli. W 13 meczach zespół zdobył 10 punktów.

"Trener odpowiada za wyniki sportowe. Odpowiada z ograniczeniami, których zarząd jest świadomy i które zarząd bierze pod uwagę rozliczając trenera, szczególnie biorąc pod uwagę kadrę zespołu, którą dysponuje trener" - napisał prezes.

Te ograniczenia sprowadzają się tak naprawdę to jednego słowa - pieniądze. Budżet Hutnika - nie ukrywa Trębacz - "na dzień dzisiejszy znacznie odstaje od innych klubów drugoligowych".

"Zbudowany został zespół na miarę możliwości finansowych klubu, na który mocno liczymy, iż jest w stanie rywalizować w II lidze. Poza doświadczonym Piotrem Stawarczykiem pozostali zakontraktowani zawodnicy to młodzi piłkarze z potencjałem, jednak bez doświadczenia na poziomie centralnym" - analizuje prezes Hutnika.

I dodaje: "Jesteśmy chyba jedynym klubem w II lidze, gdzie niektórzy zawodnicy łączą grę na, bądź co bądź, profesjonalnym poziomie z pracą zawodową. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, gramy składem słabszym aniżeli ten, który wywalczył awans do II ligi".

Tutaj padają nazwiska Mateusza Gamrota, Patryka Kołodzieja i Arkadiusza Garzeła. W ubiegłym sezonie rzeczywiście byli kluczowymi postaciami zespołu, Gamrot i Kołodziej jego dwoma najlepszymi zawodnikami.

Drugoligowe rozgrywki Hutnik zaczął bardzo obiecująco, bo od zwycięstwa nad GKS-em Katowice. Potem wygrał jednak jeszcze tylko dwa mecze, jeden zremisował. Stracił najwięcej bramek w całej lidze (31). Bolesne były zwłaszcza niedawne porażki z KKS Kalisz (0:4) i Śląskiem II Wrocław (2:5), po których do zarządu docierały głosy niezadowolenia ze środowiska kibiców. Skierowane głównie pod adresem Leszka Janiczaka. Trenera, który prowadzi drużynę od czterech lat, a wywalczył z nią dwa awanse (w 2018 roku do III i w 2020 do II ligi). Jest też członkiem zarządu Hutnika.

Artur Trębacz odpowiada w oświadczeniu: "Zespół oceniamy biorąc pod uwag kilka kryteriów. Oczywiście najbardziej miarodajna jest ilość punktów i tutaj nikt z nas zadowolony nie jest. Biorąc pod uwagę jednak nasze możliwości kadrowe, ustaloną przez zarząd strategię budowania zespołu z nastawianiem na młodych zawodników, realizowanie założeń taktycznych, zakładających otwartą, widowiskową dla oka grę - tutaj założenia są realizowane. Mocno liczymy, iż zła passa zostanie przerwana, a zespół przełoży niezłą grę na zdobycz punktową".

Łatwo nie będzie, bo przed Hutnikiem mecze z mocnymi rywalami. A najbliższy dodatkowo pełen podtekstów, bo z Motorem Lublin. Nie trzeba chyba przypominać, jak napięta była atmosfera między oboma klubami wiosną, po przedwczesnym zakończeniu rozgrywek III ligi, kiedy Hutnik musiał na wszelkie sposoby walczyć o awans do II ligi, który to Lubelski Związek Piłki Nożnej przydzielił Motorowi. Ostatecznie, po decyzji PZPN, awansowały obie drużyny.

Mecz Motor - Hutnik odbędzie się w niedzielę 22 listopada o godz. 19. Transmisję przeprowadzi TVP Sport.

Sportowy24.pl w Małopolsce