"Żubry" staną przed bardzo trudnym zadaniem. Bielszczanie wygrali bez straty bramki trzy ostatnie ligowe spotkania, w miniony weekend ograli w Legnicy niedawnego lidera - Miedź. Czy nie zanosi się czasem na najtrudniejszy dotychczas mecz dla beniaminka?
- Nie patrzmy w tych kategoriach - mówi trener Puszczy Tomasz Tułacz. - Wszyscy, łącznie z kibicami, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że to nie jest już druga liga, my tu nie jesteśmy faworytem. Nie gramy o awans, musimy stąpać twardo po ziemi. Ale mamy swoje ambicje i w każdym meczu będziemy starać się zdobywać punkty. Sprawiliśmy już niejedną niespodziankę i myślę, że uda nam się jeszcze niejedną sprawić. Faworytem nie jesteśmy praktycznie w żadnym meczu w I lidze, ale staramy się realizować swój pomysł na grę i swoje zadania taktycznie. Kiedy to nam wychodzi, to jesteśmy groźni dla wszystkich.
Niepołomiczanie w minioną sobotę pokonali 3:1 Stomil Olsztyn, mają w dorobku 14 punktów - tyle samo co Podbeskidzie. Sytuacja kadrowa w niepołomickiej drużynie jest dobra. - Wszyscy zawodnicy są zdolni do gry - mówi szkoleniowiec.
W Podbeskidziu grają m.in. pomocnicy Łukasz Hanzel i Adrian Rakowski, znani m.in. z Zagłębia Lubin. Zawodników z ekstraklasowym doświadczeniem jest wielu - wśród nich także Paweł Moskwik. Trzy lata spędził w Puszczy, w 2013 roku awansował z nią do I ligi, rok później odszedł do Piasta Gliwice. Przeciwko "Żubrom" zagra pierwszy raz.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU