W pierwszej połowie na boisku kibice oglądali sporo twardej walki, toczonej jednak głównie w środkowej strefie boiska. Żadna z drużyn w tej części gry nie wypracowała sobie natomiast klarownych sytuacji do zdobycia gola. Ze strony Unii najlepsze okazje do zdobycia bramek mieli Łukasz Popiela i Krzysztof Wrzosek, który był jednym z najlepszych zawodników na boisku.
Pierwszy z nich w początkowych fragmentach meczu wychodził na czystą pozycję, źle jednak trafił nogą w piłkę i futbolówka poszybowała obok bramki. Z kolei Wrzosek próbował zaskoczyć bramkarza Stali strzałem z 16 metrów, Marcin Wieczerzak był jednak na posterunku.
Rzeszowianie najgroźniejsi w ofensywie byli po stałych fragmentach gry, lecz poza kilkakrotnym zamieszaniem przed bramką Unii niewiele z nich wynikało. Najbliższy szczęścia w pierwszej odsłonie był Rafał Kursa, który w doliczonym czasie gry, strzelając z 6 metrów posłał futbolówkę tuż nad poprzeczką.
Po zmianie stron zdecydowanie groźniejsi byli tarnowianie, którzy wygrywali większość pojedynków w środku pola, wyprowadzali także kontry, po których pod bramką Stali raz po raz było bardzo gorąco. Pierwszym ostrzeżeniem dla przyjezdnych była kontra Unii w 63 min przeprowadzona lewą stroną boiska, a zakończona uderzeniem bardzo aktywnego w drugiej połowie Dawida Sojdy, po którym piłka trafiła w dalszy słupek. Właśnie Sojda zapisał na swoje konto asystę przy pierwszym golu dla Unii. Po dośrodkowaniu pomocnika „Jaskółek” z rzutu rożnego do piłki jako pierwszy doszedł Łukasz Jamróg i strzałem głową z kilku metrów pokonał Wieczerzaka.
Rzeszowianie po stracie gola kompletnie się pogubili i mogli stracić znacznie więcej bramek. M.in. w 81 min sytuacji sam na sam z bramkarzem Stali nie wykorzystał Sebastian Zawrzykraj, który strzelił zbyt słabo i Wieczerzak odbił futbolówkę na rzut rożny. W końcówce spotkania 19-letni tarnowianin w pełni się zrehabilitował i wykorzystując dokładne podanie Pawła Węgrzyna strzałem do pustej bramki ustalił wynik meczu.
Przyjezdni jeszcze w doliczonym czasie gry mieli okazję, by zdobyć honorową bramkę, lecz piłka po uderzeniu Jakuba Więcka ślizgnęła się tylko po poprzeczce i opuściła plac gry.
- Czwarte zwycięstwo z rzędu jest dla zawodników najlepszą nagrodą za ciężką pracę jaką wykonali podczas okresu przygotowawczego i zarazem doskonalą motywacją do dalszych treningów. W meczu ze Stalą cały zespół zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Obserwując drużynę z Rzeszowa na naszym tle, przyznam się szczerze, że nie wybrałbym z niej do naszego zespołu ani jednego zawodnika. Mimo, że był to już nasz czwarty mecz ligowy tej wiosny lepiej niż rywale wytrzymaliśmy spotkanie pod względem fizycznym – stwierdził trener Unii Daniel Bartkowski.
Unia Tarnów – Stal Rzeszów 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Jamróg 70, 2:0 Zawrzykraj 85.
Unia: Banek – Jamróg, Ł. Bartkowski, Witek (15 M. Więcek), Węgrzyn – Sojda, Tyl, Hebda (63 Niemiec), Wrzosek, Biały (24 Zawrzykraj) – Popiela (80 Drozdowicz).
Stal: Wieczerzak – Skała, Kursa, Drelich, Pilypas (62 Brocki) – Gil, J. Więcek, Szeliga, Giel (66 Kwycz), Maślany (82 Szymański) – Prędota.
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce).
Żółte kartki: Jamróg, Hebda, Wrzosek, Popiela, Ł. Bartkowski, Tyl – Kursa dwie, J. Więcek.
Czerwona kartka: Kursa (84).
Widzów: 1000.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska