Krzysztof Wądrzyk po ostatnim remisie Beskidu z Łysicą Bodzentyn (4:4) poróżnił się z prezesem, choć w klubie poinformowano, że decyzja o zmianie trenera została podjęta przez cały zarząd, po wnikliwej analizie wyników całej rundy.
Wądrzyk w tym tygodniu przebywa w Białej Podlaskiej, na kursie trenerskim (UEFA A) i nie ma z nim kontaktu. - _Wiedzieliśmy o planach wyjazdu Krzysztofa Wądrzyka, więc decyzja klubowych działaczy nie miała nic wspólnego z tym, że zostawia zespół w momencie, kiedy wciąż walczymy o utrzymanie _– tłumaczy Jan Witkowski, kierownik drużyny i zarazem jeden z klubowych działaczy Beskidu.
Na stanowisko trenera przymierzany był Antoni Gawronek. Andrychowianie dostali jego wstępną zgodę, więc numer jego licencji zgłosili w Małopolskim Okręgowym Związku Piłki Nożnej, z którego poszedł „wyciek” o nowym trenerze Beskidu. - Ostatecznie doszedłem jednak do wniosku, że obowiązki w chrzanowskim podokręgu, gdzie prowadzę kurs trenerski UEFA B, będą mi kolidować obowiązkami wynikającymi z prowadzenia trzecioligowej drużyny, która jest przecież w gorącym okresie. Jeśli miałbym się podjąć pracy, chciałbym się jej całkowicie poświęcić – tłumaczy swoją decyzję Antoni Gawronek.
_- Atmosfera w zespole została oczyszczona, więc pewnie w końcówce sezonu na trenerskiej ławce zasiądą „swoi” ludzie. Jeśli zapewnimy sobie utrzymanie, pewnie przyszłościowo będziemy musieli pomyśleć o zaangażowaniu kogoś z zewnątrz _– tłumaczy Jan Witkowski.
Walczącą o mistrzostwo Sołę Oświęcim czeka wyjazd do Bodzentyna na mecz przeciwko Łysicy. Trener Sebastian Stemplewski z trudem kompletuje kadrę. Zabraknie lidera Pawła Cygnara, który nabawił się kontuzji w ostatnim meczu przeciwko Porońcowi. Za kartki pauzuje Rafał Skrzypek. Nie będzie też Łukasza Ząbka i Jakuba Jamroza. Reszta jest zdolna do gry, ale na słowo honoru. Niezaleczone urazy w trakcie gry mogą się dać znać o sobie. - Łysica zawsze dla nas była niewygodnym rywalem – przyznaje Sebastian Stemplewski. - W dodatku jego ostatni wynik uzyskany w Andrychowie, kiedy od stanu 0:3 wyciągnęli remis 4:4, świadczy o drzemiących w nich możliwościach. Nie mamy już marginesu błędu. Musimy wygrywać swoje mecze i liczyć na potknięcie sandomierzan.
MKS Trzebinia Siersza podejmie Unię Tarnów, będącą na ostatnim bezpiecznym miejscu. Oba zespoły dzieli dziesięć punktów. - Nie chcę wdawać się w analizę tabeli, bo - podejmując się pracy w Trzebini - powiedziałem, że nie wszystko zależy już od nas samych – tłumaczy Robert Moskal, trener MKS. - Oczekuję jednak od zawodników pełnego zaangażowania w każdym meczu. Nie mogą mieć miejsca więcej takie sytuacje jak w Skarżysku-Kamiennej, że chłopcy przechodzą obok meczu. To bolało, zwłaszcza, że wcześniej zaliczyliśmy bardzo dobre występy przeciwko najlepszym zespołom tej ligi, czyli Wiśle Sandomierz i Sole Oświęcim.
PROGRAM KOLEJKI 30 KOLEJKI:
Wierna Małogoszcz – Korona II Kielce, Partyzant Radoszyce – Wisła Sandomierz, Wolania Wola Rzędzińska – Granat Skarżysko-Kamienna, MKS Trzebinia-Siersza – Unia Tarnów, Hutnik Nowa Huta – KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski, Czarni Połaniec – Garbarnia Kraków, Poprad Muszyna – Beskid Andrychów, Łysica Bodzentyn – Soła Oświęcim, Poroniec Poronin – Wisła II Kraków – wszystkie w środę, 20 maja, o godz. 17.