W Skawie wyszli z założenia, że warto może spojrzeć w inną stronę niż Kraków. Śląski futbol był zawsze bardziej kontaktowy niż techniczny krakowski. Być może prezes wraz z trenerami chcieli, aby młodzi wadowiczanie potrafili się w futbolu rozpychać łokciami, nie tylko dosłownie, podczas walki na boisku, ale także w przenośni.
- Umowa partnerska z Górnikiem Zabrze przede wszystkim będzie dotyczyła doskonalenia umiejętności naszej kadry trenerskiej – wyjawia Bogusław Jamróz, prezes Skawy. - Mamy w akademii piłkarskiej ponad setkę dzieci i dotyczy to grup od skrzata, do młodzika. Chcemy, aby nasze dzieci miały jak najlepiej przygotowaną kadrę trenerską.
Prezes wadowiczan nie ukrywa, że sfinalizowanie umowy partnerskiej z zabrzanami napawa go dumą. Wszak Górnik, zanim wszedł w układ ze Skawą, musiał dobrze „prześwietlić” wadowicki klub.

- To, że w naszej współpracy z zabrzanami kładziemy nacisk na poznanie myśli szkoleniowej Górnika, nie oznacza, że piłkarska „perełka” nie może rozwijać się w Śląsku – tłumaczy prezes Jamróz. - Przeciwnie. Zabrzanie mają komfortowe warunki, by móc łączyć naukę z treningiem na miejscu. Istnieje możliwość zakwaterowania w Zabrzu. To jednak, jeśli młody chłopiec będzie chciał spróbować czegoś nowego, musi być decyzją podjętą w porozumieniu z rodzicami. Powtarzam, że podpisaniem umowy partnerskiej z jednym z najbardziej utytułowanych i renomowanych klubów w Polsce, stwarza naszej młodzieży możliwości. Od zawodników będzie zależało, jak to zechce wykorzystać.
W wadowickim klubie podkreślają, że chłopcy z Wadowic i okolic już dawno zrezygnowali z opcji krakowskiej w doskonaleniu swoich umiejętności. Od lat preferowano kluby z Bielska-Białej. Skoro jednak jawią się one jako „masówka”, warto wskazać młodym chłopcom także inny kierunek.
W Skawie stawianie na młodzież to inwestycja w przyszłość
Bogusław Jamróz ma świadomość tego, że Skawa musi stawiać na młodzież. Klub jest w trudnym położeniu „geograficznym” na mapie powiatu wadowickiego.
- Nie mamy takich funduszy, jakimi dysponują nasi sąsiedzi, czyli; Orzeł Ryczów, Kalwarianka i Beskid Andrychów, gdzie sięga się po zawodników z zewnątrz. Musimy sobie wychować zawodników. Nie zmienimy obranej polityki – podkreśla prezes Jamróz. - Mamy burmistrza, Bartosza Kalińskiego, starającego się nas wspierać przy unowocześnianiu bazy klubowej, a budzącej także zaufanie wśród zawodników. To właśnie nowoczesna baza sprawia, że chłopcy z Wadowic nie szukają klubów w innych miastach. Mamy pełnowymiarowe boisko ze sztuczną nawierzchnią, budzące zazdrość w okolicznych miejscowościach. Powstaje nowoczesny klubowy budynek.
Prezes Jamróz podkreśla, że umowa z zabrzanami jest oparta na współpracy na zdrowych zasadach, bez nakazów czy zakazów. Sternik wadowiczan ma nadzieję, że wadowicka młodzież będzie mogła obejrzeć „na żywo” mecz ekstraklasy w Zabrzu, czy wyprowadzić zawodników na murawę przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

Bądź na bieżąco i obserwuj
- Wykształcenie Małopolan. Statystycznie kobiety w tyle zostawiają mężczyzn
- Piłkarski klub tylko dla kobiet rozpoczyna nowy sezon i prowadzi nabór
- Jezioro Mucharskie nie widziało do tej pory tylu białych żagli naraz
- Dziwne i śmieszne nazwy miejscowości. Możecie je spotkać podczas wakacyjnych podróży
- Pielgrzymi w drodze na Jasną Górę. W jakim celu maszerują?
- Najpiękniejsze klubowiczki z Energy 2000. Najlepsze zdjęcia z lipca
