Goście najbardziej żałowali sytuacji z 22 min, kiedy Szymon Kurek z bliska nie potrafił pokonać Marcina Pietryki. Gdyby to zrobił, wyszliby na prowadzenie. Wtedy już nikt nie pamiętałby, że to gospodarze, po rzucie rożnym objęli prowadzenie.
Brak zimnej krwi młodego trzebinianina przed bramką rywali zemścił się jeszcze przed przerwą. Bieniasz z boku wpadł w pole karne i – mimo ostrego kąta – pokonał Wróbla. Potem, po dograniu od Bieniasza, piłkę z bliska do siatki wpakował Żmuda.
W 72 min po faulu Konrada Domonia na Mateuszu Majcherczyku goście dostali karnego. Pierwszy strzał Kamila Włodyki Pietryka obronił. Piłka poszybowała do góry, więc wykonawca karnego główką dokończył swoje dzieło. Na wyrównanie gościom zabrakło czasu.
Resovia – MKS Trzebinia Siersza 3:2 (3:1)
Bramki: 1:0 Domoń 12, 1:1 Mizia 17, 2:1 Bieniasz 36, 3:1 Żmuda 41, 3:2 Włodyka 72.
Resovia: Pietryka – Baran, Domoń, Żmuda, Barszczak – Świst, Pałys-Rydzik (89 K. Kmiotek), M. Kmiotek (86 Daniel), Bieniasz – Buczek (90 Natkaniec), Mołdoch (75 Kowal).
Trzebinia: Wróbel – Sanok, Sawczuk, Majcherczyk (84 Górka), Gawęcki – Kurek (46 Repa), Niechciał (84 Piskorz), Ołownia, Kowalik (46 Włodyka) - Mizia, Stanek.
Sędziował: Grzegorz Pożarowszczyk (Lublin).
Żółte kartki: Mołdoch, Kowal, Domoń, Bieniasz – Ołownia, Sawczuk.
Widzów: 250.