Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Indie, kraj kontrastów, czyli o podróży na koniec świata

Halina Gajda
Halina Gajda
Archiwum prywatne
Natalia Hładyk przekonuje, że podróżowanie nie musi kosztować. Omija hotele i restauracje z wieloma gwiazdkami, nie jeździ luksusowymi taksówkami. Woli za to poznawać ludzi.

Dlaczego Indie, a nie na przykład Indonezja, Grecja albo popularne Kanary?

Długo debatowałyśmy z moją przyjaciółką Basią, którą stronę świata wybrać. Odfajkowywałyśmy, gdzie jeszcze nie byłyśmy, co nas interesuje i najważniejsze - gdzie jest ciepło o każdej porze roku. Chodziło o to, żeby nie musieć ubierać kożucha, wyjeżdżając z Polski, a na miejscu zakładać klapek i bluzki na ramiączkach. Albo odwrotnie. Ostatecznie zadecydowała cena biletu lotniczego. Ciekawość świata też była taką kropką nad „i”.

Wysiadłyście z samolotu i…

Uderzyła nas fala gorącego powietrza. Gdy wyjeżdżałyśmy z Polski, było kilkanaście stopni na plusie, tam - blisko 40 powyżej zera. Już sam port lotniczy w Bombaju może sprawić, że brakuje tchu w piersiach. Miasta są pełne ludzi, brudne, hałaśliwe. Państwo nie daje sobie rady z utrzymaniem porządku.

Takie same, choć w pigułce, są małe miasta i miasteczka. Na „dzień dobry” musiałyśmy nauczyć się targować - o wszystko: o cenę za nocleg, przejazd taksówką, towar na bazarze. W Indiach w odpowiedzi na pytanie „ile to kosztuje” słyszy się wysokie sumy. Dla obcokrajowców ceny są zawsze wyższe. Trzeba się targować. Zazwyczaj skutecznie udaje się je zbić nawet o połowę.

Pierwszy przejazd taksówką był...Pouczający. (śmiech) Nie tylko ze względu na wspomniane obyczaje handlowe, ale doznania, nazwijmy to, estetyczne. Niczym dziwnym nie są bowiem tlące się wewnątrz samochodu kadzidełka, ołtarzyk Buddy, kilku pomniejszych bożków. Na bocznym lusterku zaś - rysunek twarzy. Pomyślałam wtedy: tylko w Indiach można coś takiego zobaczyć.

Co Panią najbardziej uderzyło: kolory, zapachy, bałagan, porządek?...

Wszystko po trosze. Hinduskie kobiety, bez wyjątku, są po prostu piękne. Sari - tradycyjny strój dla kobiety - są barwne, fantazyjnie upięte, bardzo zdobne. Jest kolorowo, ale też brudno, wiele zapachów niezbyt miłych dla nosa. Brakuje publicznych toalet, co da się odczuć na każdym kroku. Z drugiej strony mamy przyrodę. Szczególnie intensywną po monsunach. Jeśli miałabym wyobrazić sobie raj, to wyglądałby jak Rishikesh, miasto, które odwiedziłam. Indie to kraj kontrastów. Pod każdym względem.

Co jadłyście ? Kebaba, hamburgera czy lokalne przysmaki?

Muszę przyznać, że bardzo szybko zatęskniłam za rosołkiem mamy. Przez trzy tygodnie chodziłam raczej głodna. Jeśli zdecydowałam się już przełknąć coś lokalnego, to ze łzami w oczach, ze względu na intensywne, pikantne przyprawy. Pyszne były natomiast soki z owoców z dodatkiem ziół, a sok z bambusa był szczególnie dobry.

Żaden Hindus nie rzucił na Panią czarów?

Nie doświadczyłam niczego takiego, natomiast przypadkowo poznany mężczyzna, którego rodzina od siedmiu pokoleń zajmuje się rytualnym paleniem ciał, zaproponował mi, że uwolni mnie od problemów. Z ciekawości poddałam się „uleczeniu”. Potrzebował do tego jakąś część garderoby, nad którą odprawił rytuał, a potem ją spalił. Po wszystkim stwierdził, że za trzy dni znikną moje kłopoty. Nie wiem, czy czary były skuteczne - gdyż przed uleczeniem nie czułam się szczególnie nimi obciążona .

Jak tubylcy traktowali Europejkę?

Bardzo przyjaźnie. Gdy pytałyśmy o drogę, nikt nie odmówił pomocy. Bezinteresownie się angażowali. Chciałabym, żeby w naszym kraju było tylu życzliwych ludzi, ilu spotkałyśmy w Indiach.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska