https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

IPN skarży radnego, byłego burmistrza Kęt

Artur Drożdżak
fot. archiwum
Czy Roman Olejarz, radny powiatu oświęcimskiego, jest kłamcą lustracyjnym? Tak uważa prokurator z Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. Olejarz zaprzecza. - Nie byłem świadomym tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa - zapewnia. Proces w tej sprawie rozpoczął się przed krakowskim sądem.

Wybory Miss Ziemi Oświęcimskiej. Znamy najpiękniejsze [ZDJĘCIA]

Pochodzący z Oświęcimia 58-letni Olejarz to doświadczony samorządowiec. W latach 1990-1994 był wiceburmistrzem Kęt, potem burmistrzem tego miasta przez cztery kadencje (1994-2010), także radnym gminy w latach 1994-2002. W 2005 r. dostał nagrodę Krakowski Dukat w kategorii samorządowy kreator przedsiębiorczości.

W związku z kolejnymi funkcjami publicznymi Olejarz musiał złożyć oświadczenie lustracyjne. Napisał w nim, że nie był agentem służb specjalnych. IPN uważa inaczej. - Z naszych materiałów archiwalnych wynika, że dwukrotnie był rejestrowany jako współpracownik tajnych służb PRL. Raz pod pseudonimem "Roman", drugi raz "Struktura"- potwierdza Piotr Świechowski, prokurator z biura lustracyjnego krakowskiego oddziału IPN. Dlatego IPN złożył w sądzie wniosek o uznanie Romana Olejarza za kłamcę lustracyjnego.

- Nie przyznaję się do winy. Uważam, że moje oświadczenie lustracyjne jest zgodne z prawdą - radny przekonywał na sali rozpraw. Z odczytanych wyjaśnień, które złożył jeszcze w IPN, wynika, że w latach 1978-1981 pracował jako technolog w zakładach Bumar-Fablok w Chrzanowie.

- Po moim wyjeździe w sierpniu 1980 r. do Austrii dostałem wezwanie na komendę Milicji Obywatelskiej w Chrzanowie. Tam pytano mnie o ten zagraniczny wyjazd - opowiadał. Podkreślał, że na chrzanowskiej komendzie doszło do krótkiego spotkania z funkcjonariuszem, który wcale nie mówił mu, że jest pracownikiem SB. Z treści rozmowy wynikało, że był zorientowany w charakterze wyjazdu do Austrii, kazał Olejarzowi sporządzić sprawozdanie z tej podróży. Potem jeszcze kilka razy odwiedzał go w pracy i pytał o "sprawy związane z zagrożeniem bezpieczeństwa na terenie zakładu". Później samorządowiec miał odmówić dalszych kontaktów, więc esbek kazał mu to napisać na kartce. Tak też zrobił.
Żadnych pieniędzy i prezentów od funkcjonariusza Olejarz nie przyjmował.

- Potwierdzam, że podpisałem tylko zobowiązanie do zachowania w tajemnicy treści naszej rozmowy, ale nie zobowiązanie do współpracy - przekonywał. Prokurator IPN uważa jednak, że lustrowany został wtedy przeszkolony przez pracownika SB w zakresie dalszych kontaktów.

Roman Olejarz rozpoznał okazane mu dokumenty sygnowane podpisem "Struktura". Z opinii biegłego od badania pisma także wynika, że to jego podpis. Po latach radny nie chciał się zapoznać z raportami, jakie ze spotkań z nim sporządzał esbek. - Brzydzę się tym, co on napisał - dodał. Był wyraźnie zaskoczony, że zachowały się materiały sygnowane pseudonimem "Roman".

Na kolejnej rozprawie, we wrześniu, mają zeznawać byli funkcjonariusze tajnych służb PRL.
Olejarzowi za zatajenie związków z komunistycznymi służbami specjalnymi grozi kilkuletni zakaz pełnienia funkcji publicznych.

Zabłyśnij w naszym konkursie! **Zostań Miss Lata Małopolski 2011! Czekają atrakcyjne nagrody!**

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bezstronny
Patrząc, co wyczynia następca, chyba jednak tęskni i to coraz bardziej. Niezależnie od siermiężnego sposobu zarządzania poprzednika.
O
Obserwator
Pochodzi z Oświęcimia z Kruków, a w Malcu sie ożenił.
Po co mu była funkcja radnego? Gdyby nie startował, to byłoby po sprawie, a tak został
sprawdzony jako radny. Poobstawiał swoimi ludźmi stanowiska, z których teraz lecą. Czy on nie wie dlaczego przegrał wybory?
Po pierwsze - utrzymując Z.Jarosza na stanowisku kierowniczym - to główna przyczyna. Dziwna miłość!
Po drugie - co cztery lata mamił wyborców, że to jest jego ostatnia kadencja.
Po trzecie - chorobliwa chęć władzy. Dowód - został nawet gminnym szefem OSP, aby paradować
w mundurze strazaka, zakupionym za społeczne pieniądze. Szkoda, że nie popatrzył sie w lustro, a tak
był przedmiotem kpin wszędzie, gdzie sie pokazał w mundurze.
Po czwarte - siermiężne zarządzanie, nie przystające do XXI wieku.
To spowodowało, że głosy oddane na Bąka były głosami przeciw Olejarzowi. Jest to dramat jego, gminy
i jego ekipy, która zostawił na lodzie. Była znany z braku choć jednego kolegi czy przyjaciela.Typowy samotnik. Tylko współczuć mieszkańcom, że serial pl. "burmistrz Olejarz " musieli znosić tak długo.
i
int
Pochodzący z Oświęcimia ...

Z Malca a nie Oświęcimia...
M
Marta W.
Wszyscy wiemy jaki z Pana gagatek z całą Pana świtą na czele z Panem Z. Jaroszem, który kierował Wydziałem Edukacji w Gminie Kęty podczas Pana kadencji. Praca w szkole Gmin Kęty? Zapomnij, bez układów i koperty w tym wydziale nie było szans, a Jarosz się uśmiechał i pytał, po co pani ten dyplom?

Cieszę się, że rządy Pana i całej świty już się skończyły!!!! Gmina Kęty nie tęskni!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska